LNE 160 #3/2025

Od niepamiętnych czasów prowadzimy w LNE rubrykę „Mój gabinet”, które to strony oddajemy Wam, naszym wiernym czytelniczkom i czytelnikom, abyście mogły/li pokazać tam swoje salony kosmetologiczne. „To moja ulubiona rubryka, przeważnie od niej zaczynam czytać to twoje LNE”, powiedziała mi ostatnio moja przyjaciółka. Na pytanie, dlaczego, odparła: „Wiesz, bo w tych salonach jest tak swojsko, bezpretensjonalnie jak… w normalnym domu”. 

Chodziło jej oczywiście o atmosferę, klimat, ciepło, z jakim właścicielki tych miejsc mówią o swoim miejscu pracy. Miejscu, które stworzyły od zera, od marzenia, od zapisków w notesie, często własnego projektu, niezależnie od budżetu, same lub z pomocą stylistek wnętrz. 

Znam wziętą ekspertkę, która własnymi rękami w swoim gabinecie budowała półki z gips-kartonu oraz instalowała fotel do pedicure’u, podpatrując, jak to się robi na tutorialach w internecie. Z sukcesem. To znaczy półki wytrzymały, a fotel działa do dziś. Ręka w górę, kto sam nie malował ścian albo nie dobierał tapet, nie ustawiał kwiatów, lamp, poduszek… Jak w domu, bo kobiece biznesy beauty zazwyczaj mają tę nutkę rodem z filmu „Stalowe magnolie”. 

Niezapomniana Dolly Parton z czterema innymi ikonicznymi hollywoodzkimi aktorkami tchnęły ducha w historie rozgrywające się w salonie kosmetycznym, dokładnie takim, z jakiego nie chciałoby się wyjść i dziś.

Zapytałam innych koleżanek, z czym im się kojarzy dobry salon kosmetologiczny, i odpowiedzi mnie nie zaskoczyły. „Z taką małą uroczą kawiarenką” – odpowiedziały trzy na cztery, bo tej czwartej kojarzył się z wagonem sypialnym w Orient Expressie, oczywiście tym z książek Agathy Christie. 

Ponieważ jestem z tych, co wszystko spisują w punktach i pod linijkę (wady, zalety, korzyści i ryzyka), sama sobie dopisałam: kojąca atmosfera, troszeczkę plotek (gęsta plotka podobno rozrzedza krew), poczucie bezpieczeństwa, dobra kawa, przerwa na relaks, wyłączenie na buczenie (telefonu), strefa wolna od… niedoczasu.

I jeszcze magazyn LNE na stoliku, do tej kawy, co to ma parować jak na zdjęciu wygenerowanym przez AI, czego Państwu serdecznie życzę.

Agnieszka Keller

redaktor naczelna