Nasza osobowość wpływa na różne elementy pracy: na podejście do klientów czy wybór oferty zabiegowej. Wpływa też na sposób, w jaki urządzamy gabinet.
Nie tylko wystrój mieszkania, ale też wygląd miejsca pracy odzwierciedla nasz styl i gust, sporo mówi o naszym usposobieniu. Jeśli wyróżnimy cztery główne rodzaje osobowości – racjonalną, ostrożną, sentymentalną i podążającą za modą (ten podział dotyczy zarówno klientek, jak i właścicielek salonów) – to każda z nich inaczej widzi kwestię optymalnego urządzenia miejsca pracy czy też, w przypadku klientek, miejsca korzystania z usług kosmetycznych.Co zrobić, żeby w naszym salonie dobrze czuły się nie tylko klientki, które są do nas podobne?Salon racjonalistki
Racjonalistka nazwała swój salon „Przerwa na Wellness”. Miejsce nie zachęca jednak do relaksu, nie panuje w nim ciepła, przytulna atmosfera. Lokal nie jest oczywiście niekomfortowy, ale ma zbyt surowy wygląd. Jednak nadanie gabinetowi wyglądu przytulnego i bezpiecznego azylu nie leży w sferze zainteresowań racjonalistki. Podobnie jak przy urządzaniu mieszkania, tak i przy aranżowaniu wnętrza salonu liczą się dla niej dwie rzeczy: porządek i funkcjonalność, które umożliwią dobrą organizację. Ważne, żeby wszystko dobrze działało. To, co nie jest niezbędne, jest po prostu niepotrzebne i należy się tego pozbyć.
Przy urządzaniu wnętrza racjonalistka wybiera materiały w dobrej cenie, o które łatwo będzie dbać. Na podłodze płytki z wyprzedaży (szkoda, że są szare i smutne, no ale za tę cenę nie można mieć wszystkiego). Klientka musi przechodzić po zimnych płytkach, ponieważ racjonalistka nie położyła podłogowych dywaników. Zresztą zawsze można skorzystać z pantofli (ale tylko wielorazowego użytku, które można prać – po co wydawać pieniądze na jednorazowe kapcie?).
Racjonalistka pomalowała ściany z surowego betonu, nie szukając porady u dekoratora wnętrz (pieniądze wyrzucone w błoto), a żeby przełamać monotonię białych ścian, powiesiła tu i ówdzie abstrakcyjne obrazy.
Trudno powiedzieć, że racjonalistka ma zły gust. Ona najczęściej jest po prostu gustu pozbawiona, ale nie ma to dla niej znaczenia, bo przejmuje się jedynie optymalnym wykorzystaniem przestrzeni. Zanim więc urządzi salon, precyzyjnie rysuje jego plan na papierze milimetrowym. Następnie z kolorowych kartonów wycina meble, stół do masażu, lady, fotele i oczywiście aparaturę (bo racjonalistka zwykle uwielbia aparaturę – do dermabrazji, do drenażu, do masowania). Cały wieczór spędza na optymalnym rozmieszczaniu „sprzętów”, żeby uzyskać jak najwięcej wolnej przestrzeni. Dzięki temu nawet mały salon racjonalistki wydaje się przestronniejszy niż jest w rzeczywistości. Nie jest może przytulny, ale przynajmniej nie ma w nim zbędnych przedmiotów.
Witryna
Jest przejrzysta i konkretna. Szyby i okienne ramy są idealnie czyste, a na wystawie widać tylko jedną reklamę z trzema równo ustawionymi produktami i cenami oraz godziny otwarcia gabinetu. Patrząc z daleka, trudno znaleźć jakikolwiek detal mogący świadczyć o przeznaczeniu gabinetu – równie dobrze mogłoby to być np. biuro rachunkowe.
Recepcja
Dwa fotele ze skóry i metalu, niski stolik z aktualnymi czasopismami. Za biurkiem siedzi nasza racjonalistka – poważna, punktualna i idealnie uczesana. „Proszę usiąść” – mówi głosem nieznoszącym sprzeciwu. A już za moment pojawia się kosmetyczka, która prowadzi klientkę do kabiny zabiegowej. Żadnego tracenia czasu na powitalne herbatki.
Kabina
Punkt za szafkę, gdzie można położyć swoje rzeczy – to niewątpliwie przejaw praktycznego zmysłu racjonalistki, która nie cierpi bałaganu. Ogólnie rzecz biorąc, klientce jest w tym czystym gabinecie bardzo wygodnie. Obok stołu do masażu leży koc elektryczny, a gdyby tego było za mało, to można się jeszcze przykryć ciepłą narzutą. Czyżby wynikało to z chęci zapewnienia klientce komfortu? Bynajmniej. Oszczędna racjonalistka wie po prostu, że na wpół naga klientka podczas zabiegu może zmarznąć, a podkręcenie centralnego ogrzewania kosztuje. Klientka trzęsie się więc z zimna jedynie podczas rozbierania się, potem można już ją przykryć ciepłym kocem.
Izolacja akustyczna
Ścianki działowe nie sięgają sufitu, dlatego kiedy klientka ma się zrelaksować leżąc w okładzie z alg, nagle słyszy wyraźne odgłosy rozmowy, dochodzące z innej kabiny czy z recepcji. Racjonalna właścicielka gabinetu patrzy na to z innej strony: dzięki takiemu systemowi można jednocześnie wypełnić muzyką cały salon. Bez ponoszenia kosztów nagłośnienia poszczególnych pomieszczeń.
Reasumując
Za porządek i czystość maksymalna liczba punktów. Klientki racjonalistki docenią ten sposób zarządzania czasem i przestrzenią oraz uczciwy stosunek jakości do ceny usług. Ale trudno będzie zachęcić klientkę ostrożną, która może uznać ceny za zbyt wysokie, a sposób obsługi za zbyt surowy. Do tego gabinetu niełatwo będzie również przekonać klientkę sentymentalną, która lubi przytulne i bardziej intymne otoczenie, czy klientkę podążającą za modą, która z kolei potrzebuje bardziej widowiskowego miejsca.
Kilka sugestii
Bukiet świeżych kwiatów w recepcji, miły zapach z dyfuzora, a klientki już od wejścia lepiej się poczują. Do tego kilka obrazów z przyjemnymi pejzażami. Jeśli obawiasz się przesady i nie czujesz, że masz talent dekoratorki, zawieś po prostu przy wejściu białe płótno, które wyciszy hałas i doda recepcji przytulności, a klientka pozbędzie się wrażenia, że znalazła się w holu jakiejś kliniki. Dodaj jeszcze w witrynie białe zasłony podpięte kolorowymi taśmami i pomieszczenie od razu będzie miało inny styl – stanie się dostatecznie przytulne dla klientek sentymentalnych i surowe dla podążających za modą.
Możesz też zestawić w jednym miejscu produkty do sprzedaży detalicznej. Dyskretna i gustowna prezentacja (np. w gablocie) nie zajmie dużo miejsca, a da odwiedzającym możliwość zapoznania się z nowymi produktami.
Ponieważ chcesz zachować dobry stosunek jakości do ceny, zadbaj o takie detale jak komfortowe, śnieżnobiałe szlafroki, jednorazowa bielizna i pantofle, dywaniki na podłodze czy lampa na podczerwień, która rozgrzeje klientki podczas masażu.
Salon ostrożnej
Pani Ostrożna uczyni ze swojego salonu przytulne i gościnne miejsce, w którym można się schronić przed dyskomfortem panującym na zewnątrz. Jakość i tradycja to zalety, które Ostrożna niezwykle ceni, dlatego docenia tradycyjne, solidne materiały, takie jak drewno. W przeciwieństwie do racjonalistki, wybiera raczej jakość niż aspekt praktyczny.
Z natury nieufna, zasięga języka, zanim złoży zamówienie na cokolwiek – czy będzie chodzić o wykonanie prac remontowych, czy o wprowadzenie do oferty nowych kosmetyków.
W oczach Ostrożnej życie to nieustanna konfrontacja z wrogim, zmieniającym się otoczeniem, w którym trzeba zawalczyć o poczucie spokoju. Jej salon odzwierciedla zresztą ten stan ducha – nie jest zbyt duży (żeby opłaty nie były za wysokie), jest świetnie utrzymany (ponieważ pani Ostrożna jest niezwykle drobiazgowa), ale trochę brak mu nowoczesności. „Wszelkie prace są zbyt drogie” narzeka Ostrożna, która jest bardzo oszczędna. Tak naprawdę bardzo boi się wszystkiego, co może zaburzyć spokój, a do tego wiąże się z nieprzywidzianymi wydatkami i komplikacjami.
Witryna
Jest bardzo uporządkowana, dobrze widoczne są w niej ceny, ale całość jest nieco przestarzała.
Recepcja
No cóż – nie jest nieprzyjemna, klientki ostrożne i sentymentalne poczują się tu dobrze, ale wydaje się trochę staromodna, a przede wszystkim zaśmiecona: małymi mebelkami, gazetnikami, pudełkami i półkami, które co prawda są urocze, ale właściwie niepotrzebne, a do tego czasochłonne jest utrzymanie ich w czystości.
Kabina
Dyplom na ścianie informuje, że kosmetyczka jest przeszkolona z metody, która jako „jedyna może być wykorzystywana w drenażu limfatycznym”. I bez dyplomu klientka ma do naszej kosmetyczki bezgraniczne zaufanie. Czuje się tu bezpiecznie, docenia dobrą organizację i porządek. Niemniej jednak przydałoby się trochę więcej nowoczesności. Można by zainstalować halogeny, szafki na rzeczy klientki, szafki na kosmetyki, no i w końcu można by wymienić ręczniki, bo stare są już poszarzałe, zużyte i szorstkie.
Reasumując
Maksymalna liczba punktów za porządek i czystość, ale żeby zachęcić klientki racjonalne i podążające za modą, które lubią nieco więcej luksusu, trzeba by salon nieco zmodernizować. Pod kątem klientek sentymentalnych warto natomiast zadbać o łagodną muzykę, zamontować dyfuzor zapachów, szeroki i wygodny stół do masażu z kocem elektrycznym i proponować szklankę soku czy filiżankę herbaty.
Kilka sugestii
Czasem wystarczy pomalować ściany, poprawić oświetlenie, kupić kolorowe narzuty i zasłony, aby zmienić wygląd gabinetu. W nowym otoczeniu bardziej wiarygodna stanie się też oferta: zabiegi klasyczne dla klientek racjonalnych i ostrożnych oraz innowacyjne i egzotyczne dla klientek podążających za modą i sentymentalnych.
Salon sentymentalnej
Radosne dzwoneczki witają klientów przy drzwiach recepcji. Po przekroczeniu jej progu trzeba dłuższej chwili, żeby się odnaleźć wśród mnóstwa produktów, drobiazgów, gadżetów, dekoracji i folderów reklamowych zalegających na wszystkich ladach. Na stoliczku stos gazet i dyfuzor zapachów (uroczych) otacza duży dzbanek herbaty z dwiema filiżankami. Na biurku stoją jeszcze talerzyki z truskawkami i z herbatnikami. Z na wpół otwartej szafki wystają… piłeczki z gąbki i plastelina. Ściany całe w plakatach. Okoliczności, które mogłyby się wydawać dość przytłaczające, a jednak wszystko (lub prawie) odnajduje tu swoje miejsce, kiedy tylko pojawi się szefowa. Jej urok i gadatliwość dodają życia temu miejscu, tak że zapomina się o nadmiarze dekoracji.
Witryna
Pani Sentymentalna jest kreatywna i lubi realizować witryny tematyczne: pory roku, zagraniczne podróże, święta to doskonałe preteksty do tematycznego zgromadzenia przedmiotów, kosmetyków czy rozmaitych akcesoriów. Efekt jest często udany, czasem nieco przeładowany, ale przynajmniej nie pozostawia obojętnym.
Kabiny
Pani Sentymentalna zaaranżowała swój gabinet w sposób bardzo osobisty, kierując się raczej swoimi artystycznymi wizjami niż logiką. W efekcie klientka musi wędrować z piętra na piętro, żeby po zabiegu wyszczuplającym wziąć prysznic, ale co to ma za znaczenie, skoro dobry humor właścicielki gabinetu jest tak zaraźliwy, że oczarowana klientka idzie za nią posłusznie po wąskich schodach, uważając na ostrzeżenie „Uwaga! Śliska posadzka”. Tylko duże doświadczenie i złote ręce pani Sentymentalnej mogą zrekompensować jej fantazję. Jej znakomite masaże powodują, że klientka nie zwraca uwagi na ciasne schody czy słabe ciśnienie pod prysznicem i drobne opóźnienia w zabiegach. Przymyka też oczy na plamy po wosku na wykładzinie i panujący wszędzie drobny bałagan, ponieważ pieczołowicie przygotowane mieszanki zapachowych olejków są naprawdę cudowne, a radość i energia pani Sentymentalnej udzielają się otoczeniu.
Izolacja akustyczna
Raczej udana. Pani Sentymentalna nie ma w zwyczaju wykonywać zabiegów w niedomkniętych boksach. Woli, żeby kabin było mniej, ale żeby były bardziej przestronne.
Reasumując
Warto wykonać wysiłek w celu poprawy porządku i organizacji, żeby nie odstraszyć klientki racjonalistki, która może się poczuć przetłoczona przez wystrój, i klientki ostrożnej, która boi się bakterii, a bałagan panujący w salonie każe jej się obawiać najgorszego.
Kilka sugestii
Podstawowa zasada: uprościć. Linie produktów, ceny, wyposażenie. I wprowadzić porządek. Pani Sentymentalna pierwsza na tym skorzysta! Dla klientek sentymentalnych gabinet to przede wszystkim jego właścicielka, a wystrój jest dla nich sprawą drugorzędną. W „oczyszczonym” otoczeniu będzie łatwiej zaprezentować ciekawe i oryginalne zabiegi, które już znajdują się w ofercie salonu, a które oczarują klientki podążające za modą.
Salon podążającej za modą
Podążająca za modą jest bardzo ambitna. Nieustannie poszukuje nowych technik i produktów i nie boi się wprowadzać zmian w liście zabiegów. Chce być zauważona i cytowana przez kobiece magazyny. Ze swoich podróży do Egiptu czy na włoskie wyspy wraca z walizkami sensacyjnych produktów i z głową pełną nowych pomysłów.
Likwiduje solarium, bo postanawia wypróbować zalety solnej groty. Od znajomych, którzy właśnie wrócili z wakacji, usłyszała o znakomitym masażu nomadów. Postanawia więc przystosować piwnicę do zainstalowania namiotu z ciężkiego sukna, gdzie w specjalnym naczyniu będą się spalały wonne rośliny, odtwarzając egzotyczny nastrój, który powinien towarzyszyć masażowi.
Witryna
Wejście do salonu wygląda luksusowo, ale nie krzykliwie. Nazwa gabinetu jest elegancko wygrawerowana na matowym szkle.
Recepcja
Oryginalność miejsca powinna uderzać od wejścia, dlatego podążająca za modą przemierzyła całe miasto w poszukiwaniu idealnego lokalu. Wahała się między starą galerią obrazów i pomieszczeniami w luksusowym hotelu. Wybór padł w końcu na przestronny apartament z podłogą wyłożoną parkietem i sztukateriami na sufitach. Architekt wnętrza wykonał pracę, która przyniosła doskonały rezultat, ale to może przez tę doskonałość miejscu trochę brak przytulności.
Kabina
Nieagresywny futuryzm i doskonałe wyciszenie. Modulowane oświetlenie nie tylko nadaje poszczególnym pomieszczeniom inny kolor i atmosferę, ale powoduje też, że najnowocześniejsza aparatura zabiegowa znajdująca się w kabinie nie za bardzo rzuca się w oczy. Designerski sprzęt grający jest na wyciągnięcie reki, łatwo więc wybrać łagodną muzykę, do której wykonywane będą zabiegi.
Reasumując
Trudno ten gabinet skrytykować – to znakomite połączenie piękna i awangardy. Ponieważ nieustannie poszukuje się tu nowych rozwiązań w dziedzinie kosmetyki, taki salon często oferuje usługi najwyższej jakości. Spodoba się również klientce racjonalnej, która lubi wygodę, jeśli oczywiście uzna, że stosunek jakości do ceny jest odpowiedni.
Kilka sugestii
Zostaje nam więc tylko zachęcenie klientek sentymentalnych, poprzez zadbanie o szczegóły, dzięki którym gabinet stanie się przytulny, na przykład o dyfuzor olejków. Przytulniejsza powinna być też recepcja – zamiast designerskich krzeseł wygodne kanapy i rzecz jasna przejrzysty cennik, który uspokoi klientki ostrożne.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ