W kontekście poprawiania wyglądu dużo mówi się o jakości, jędrności i sprężystości skóry, zawartości kolagenu i elastyny czy kwasu hialuronowego. Rzadko natomiast zwraca się uwagę na jej grubość. A cieńczenie skóry jest niekorzystne nie tylko dla urody, lecz także zdrowia.
Przyjmuje się, że począwszy od 25. roku życia co każde dziesięć lat skóra cieńczeje o około 6-7 proc. Dla osoby trzydziestoletniej to problem niezauważalny, ale od pięćdziesiątego roku życia przestaje być różowo. W okresie menopauzy cera stracić może nawet 30 proc. swojej grubości.
Konsekwencje
Żeby skóra mogła być skutecznym filtrem, musi mieć odpowiednią budowę i grubość. Cienka nie chroni wystarczająco przed promieniowaniem UV. Fakt cieńczenia skóry powoduje, że wszystkie niekorzystne bodźce łatwiej tę skórę atakują, a to sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej niewydolna i jeszcze łatwiej ulega procesom starzenia. Jest więc to pewnego rodzaju samonapędzający się mechanizm.
Skoro ścieńczenie skóry jest niekorzystnym zjawiskiem, powstaje pytanie, czy ten proces jest odwracalny, czy są jakiekolwiek metody, które mogą skórę pogrubić?
W teorii mnóstwo nawet delikatnych zabiegów wpływa w jakimś stopniu na skórę. Problem w tym, że patrząc długofalowo, czyli w perspektywie lat, takie działania nie są w stanie pokonać silnych procesów destrukcji skóry i procesów cieńczenia. Dlatego właśnie mówiąc o pogrubieniu skóry, mam na myśli uzyskanie cery grubszej niż wyjściowo, i to grubszej w dłuższej perspektywie. Są trzy kategorie metod, aby to uzyskać, a są to:
- procedury spowalniające proces cieńczenia,
- zabiegi, które utrzymują grubość skóry na stałym poziomie,
- terapie, które realnie ją pogrubiają.
Procedury spowalniające cieńczenie
Do tej grupy należą wszystkie metody domowe oraz mniej inwazyjne zabiegi gabinetowe. Na pewno istotna jest redukcja stresu, ograniczenie używek, szczególnie papierosów i alkoholu. Bardzo dobrą robotę robi nam umiarkowany, ale regularny wysiłek fizyczny, który poprzez usprawnienie krążenia powoduje poprawę ukrwienia tkanek. Odżywione, zapewniają lepszy komfort pracy komórek, nie muszą walczyć o składniki odżywcze ani o tlen.
Polega to na wytworzeniu w wyniku aktywności fizycznej stresu oksydacyjnego w organizmie, czyli dostarczeniu nadmiaru tlenu, co powoduje uruchomienie bardzo silnych mechanizmów naprawczych.
W praktyce wygląda to tak, że tlen uszkadza tkankę, ale jednocześnie pobudza w niej mechanizmy naprawcze. Jeśli wysiłek fizyczny trwa godzinę, wywołuje uszkodzenia dużo mniejsze w porównaniu do uzyskanych w jego następstwie zysków w postaci przebudowy i odnowy tkanek, które następują w kolejnych dniach. Wszyscy wiemy, że mięśnie po treningu bolą, ale i się powiększają, podobnie jest ze wszystkimi narządami i skórą – także ulegają procesom regeneracyjnym.
Dlatego intensywny, ale krótkotrwały wysiłek jest bardzo korzystny z punktu widzenia odmładzania. Działającą w takim samym mechanizmie, jak wysiłek, jest korzystanie z komory hiperbarycznej.
Na spowolnienie procesów cieńczenia skóry wpływają kosmetyki, w tym różnego rodzaju preparaty z retinoidami, masaże, np. kobido, czy naświetlanie światłem podczerwonym.
Zabiegi gabinetowe, które spowalniają cieńczenie skóry, to:
- mikronakłuwanie,
- peelingi,
- stymulatory tkankowe.
Wszystkie działają w podobny sposób – powodują mikrourazy, które mają pobudzać tkankę do zwiększenia aktywności, a przez to – opóźniania procesów starzenia
Skóra z natury ma zaprogramowaną swoją fizjologiczną grubość i aby nakłonić organizm do jej pogrubienia, potrzeba bardzo mocnych regeneracyjnych zabiegów.
Zabiegi utrzymujące grubość
W tej grupie metod znajdują się zabiegi regeneracyjne:
- radiofrekwencja mikroigłowa,
- osocze bogatopłytkowe,
- lasery nieablacyjne.
Niestety, przy wszystkich zabiegach regeneracyjnych musimy odpowiednio zbodźcować tkankę, a tutaj nie ma żadnej uniwersalności. Jeśli ktoś używa parametrów książkowych, podręcznikowych czy z instrukcji obsługi, to w 90 procentach przypadków po prostu nie uzyska żadnego efektu albo bardzo słaby.
Każdy organizm jest inny i żeby skutecznie regenerować tkankę, należy uwzględnić wiek pacjenta, stan skóry, jej rodzaj, ale również uwarunkowania zdrowotne, czyli choroby współwystępujące, przyjmowane leki itp. To wszystko ma wpływ nie tylko na starzenie się skóry czy innych tkanek, lecz także na to, jak zabiegi regenerujące, które planujemy, będą oddziaływać.
RF mikroigłowa da więc najlepsze efekty pogrubiające skórę przy właściwym protokole zabiegowym. Na kolejnym miejscu są lasery nieablacyjne, jednak w ich przypadku potrzeba bardzo wielu powtórzeń (od kilku do kilkunastu w skali roku w zależności od pacjenta), ponieważ działają słabiej.
Trzecią metodą jest osocze bogatopłytkowe, które dobrze sprawdza się u młodszej grupy wiekowej, czyli trzydziesto-czterdziestolatków. U starszych osób warto je stosować w terapii łączonej z RF mikroigłową lub laserem frakcyjnym, jako metodę potęgującą działanie zabiegu bazowego.
Terapie pogrubiające skórę
Przejdźmy teraz do zabiegów z grupy trzeciej, czyli do tych, które mogą skórę pogrubić, a więc nie tyle powstrzymać proces jej cieńczenia czy go spowolnić, ale odwrócić, czyli doprowadzić do przyrostu tkanki. Najlepszym zabiegiem jest stosowanie lasera frakcyjnego, ablacyjnego CO2.
Taka terapia jest trudna, wymaga złożonych zabiegów, bardzo często jeszcze kojarzonych z osoczem bogatopłytkowym, wielu powtórzeń, a na efekty trzeba czekać dość długo. Czyli informacja jest z jednej strony dobra, że jest to do zrobienia, z drugiej strony niestety trzeba cierpliwości. Skóra z natury ma zaprogramowaną swoją fizjologiczną grubość i aby nakłonić organizm do jej pogrubienia, potrzeba bardzo mocno regeneracyjnych zabiegów.
Te wiążą się z ryzykiem powstawania blizn. Należy więc je wykonywać bardzo mocno, aby był efekt, ale również mądrze. Tutaj także nie ma gotowych recept i protokołów zabiegowych. U każdego pacjenta należy wykonywać te zabiegi nieco inaczej. Warto więc szukać doświadczonych lekarzy.
Drugim typem procedur z trzeciej grupy są stymulatory objętościowe, czyli preparaty na bazie kwasu polimlekowego lub polikaprolaktonu. Niestety preparaty te oddziałują w dużym stopniu na tkankę podskórną. Należy więc uważać, ponieważ one również zmieniają objętość czy kształt tkanki. Co może być zarówno zaletą, jak i wadą.
U osób starszych, sześćdziesięcioletnich, można w ten sposób uzyskać efekt dwa w jednym, czyli poprawić grubość skóry i przy okazji niejako wypełnić zaniki tkanki, a więc odbudować poduszki w okolicach kości policzkowych, skroni, pod oczami itp.
Ale u młodych bardzo często jest to niekorzystne.
Poza tym większość stymulatorów objętościowych pobudza organizm do tworzenia kolagenu typu trzeciego. Jest to kolagen, który wytwarza się w procesie tworzenia się blizny, procesie gojenia się po urazie. Ma on inne właściwości i strukturę niż kolagen typu pierwszego, który jest najbardziej fizjologicznym kolagenem. Pogrubienie skóry za pomocą stymulatorów tkankowych, choć jest widoczne i odczuwalne, tworzy trochę inną skórę, o innej budowie histologicznej. I na tym właśnie polega ogromna przewaga lasera frakcyjnego ablacyjnego CO2. Jeśli jest dobrze zrobiony, w największym stopniu pobudza tworzenie kolagenu typu pierwszego, czyli pogłębiamy skórę w sposób bardzo fizjologiczny.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ