Wytrzymały jak hybryda

Co zrobić, aby manicure i pedicure hybrydowe spełniały podstawowe kryterium – trwałości, czyli w nienaruszonym stanie wytrzymały co najmniej dwa tygodnie i dłużej? Nie spieszyć się.

 

LNE: O czym najczęściej zapominają stylistki paznokci podczas wykonywania manicure’u, że trwałość efektu takiego zabiegu przedstawia wiele do życzenia?

Elżbieta Sarzyńska: O bardzo wielu drobiazgach, które zawsze potem wychodzą. Moim zdaniem powodem tych błędów są po prostu utrwalone od samego początku wykonywania tego zawodu niewłaściwe nawyki stylistyczne, których potem trudno się pozbyć. Przede wszystkim dobry manicure i pedicure, szczególnie te z użyciem żelu i hybrydy, nigdy nie trwają krótko, wymagają czasu, uwagi i staranności. 

Nie znoszą pośpiechu i drogi na skróty. Trzeba dokładnie usunąć resztki poprzedniego lakieru, żelu, hybrydy, najlepiej z użyciem frezarki. Jeśli ręka stylistki jest odpowiednio wypracowana pomoże w tym frezarka. Następnie dokładnie i delikatnie trzeba ofrezować skórki, przyciąć nadniar cążkami i ponownie wygładzić odpowiednim frezem. Płytkę zmatowić i dokładnie ją odtłuścić. Dla bardziej opornych paznokci zalecany jest dodatkowo primer, który zwiększa przyczepność lakieru, żelu lub hybrydy. Dopiero na tak przygotowanej płytce możemy wykonywać stylizację.

 

Jednym z kluczowych błędów jest brak zabezpieczenia brzegu paznokcia.

Tak, bo bardzo ważne jest zrobienie tzw. zakładki żelowej lub hybrydowej, czyli pomalowanie płytki z lekkim zapasem i od spodu tak, aby brzeg paznokcia był dokładnie powleczony preparatem. Nie może być narażony na urazy ani nie powinno mieć gdzie podchodzić tam powietrze. Jeśli starannie i dokładnie w ten sposób zabezpieczymy ów brzeg, mamy pewność, że lakier „nie rozdwoi się” i nie odejdzie od płytki. A co za tym idzie – stylizacja dłużej wytrzyma na paznokciach. 

 

A dlaczego tak ważna jest baza?

Dlatego, że to ona ma bezpośredni kontakt z płytką, na nią nakładamy kolejne warstwy – żelu, lakieru zwykłego lub hybrydy. Baza musi być jak najlepszej jakości, tu nie ma kompromisów. Na rynku jest ogromny wybór, więc warto wypróbować produkty różnych firm i starannie wybrać najlepsze, czyli takie, na jakich najlepiej nam się pracuje. Są różne rodzaje baz, które też sprawdzają się na różnych typach paznokci – jedne lepiej, według mnie, „pracują” na twardych płytkach, inne na łamliwych i cienkich jak papier. To moja subiektywna ocena. Do dyspozycji mamy wówczas na przykład bazę proteinową, która odżywi takie osłabione paznokcie.

Niektóre koleżanki pracują na produktach peel off, które łatwiej potem ściągać, bo lakier odchodzi w całości, w jednym płacie. Niestety, w ten sam sposób schodzi też, gdy tego nie chcemy, sam, wystarczy że szczeliną wda się lekko powietrze i po sprawie. 

 

 

 

Jak na trwałość hybrydy wpływa dokładność w nakładaniu lakieru zwykłego lub hybrydowego?

Tu można popełnić aż trzy błędy. Za wszystkie winię zbytni pośpiech, o którym wspominałam wcześniej. Wiele zwłaszcza początkujących stylistek kładzie zbyt grubą warstwę preparatu. Albo nie domalowuje do końca całej płytki czy nawet leciutko zalewa lakierem skórki. Jeśli choć trochę lakieru albo hybrydy trafi na skórkę, cała pomalowana warstwa łatwo odejdzie również od płytki paznokcia.

Dlaczego? Bo na pewno dostanie się tam powietrze. Więc tu właśnie ważna jest staranność i dokładność. Gdy zauważymy smużkę lakieru czy hybrydy na skórce, trzeba ten nadmiar usunąć patyczkiem. I upewnić się, że między płytką a skórką jest ta cieniutka jak włos, ale jednak wyraźna granica.

 

Jak długo trwa dojście do perfekcji w precyzyjnym i dokładnym nakładaniu lakieru?

Wbrew pozorom wcale nie krótko. Nakładanie preparatu warstwa po warstwie cieniutkimi paskami i pewnym pociągnięciami pędzelka to jednak podstawa. 

Na pędzelku powinna być mała kropelka lakieru, dodam, że o odpowiedniej konsystencji, zawsze świeżego i wstrząśniętego. Zbyt gęsty kosmetyk, lub co gorsza z grudkami albo rozwarstwiony, jest absolutnie wykluczony. Cała praca z płytką, skórkami, piłowaniem – idzie na marne, gdy lakier lub hybryda nie są pierwszej świeżości.

 

Czy powinno się piłować jeszcze paznokcie po skończonym manicurze?

Ależ nie! Odsłaniamy wówczas wolny brzeg paznokcia, który przecież mieliśmy zabezpieczyć. Przez to właśnie paznokieć się rozdwaja, hybryda może się podwinąć i zejść z paznokcia, szczególnie u pań, które mają tendencję do bezwiednego skubania lakieru. Dlatego na samym początku nadaje się finalny kształt paznokciom, a potem, przypominam, zabezpiecza brzegi.

 

Zbyt gęsty kosmetyk, lub co gorsza z grudkami albo rozwarstwiony, jest absolutnie wykluczony. Cała praca z płytką, skórkami, piłowaniem idzie na marne, gdy lakier lub hybryda nie są pierwszej świeżości.

 

A czy na trwałość hybrydy ma wpływ czas trzymania dłoni w lampie?

Owszem, bo gdy klientka trzyma tam dłonie zbyt krótko, warstwy preparatu, a jest ich przecież kilka (baza, dwukrotnie pomalowana lakierem lub hybrydą płytka, top coat), mogą się nie utwardzić. To, po pierwsze, wpływa na słabą jakość naszej usługi, a po drugie, istotniejsze, może prowadzić nawet do chorób paznokci. 

Co ważne, zbyt długie trzymanie paznokci w lampie także nie jest zdrowe. Sama lampa, tu uczulam, powinna być możliwie jak najlepszej jakości, to nie podlega dyskusji. Nie ma tu miejsca na oszczędności, warto zainwestować w markowy, porządny sprzęt, a żarówki regularnie wymieniać.

 

Wróćmy jeszcze do tematu paznokci, które są cienkie, słabe i rozdwajające się. Da się na nich zbudować twarde, mocne paznokcie hybrydowe?

Da się, lecz na pewno nie od razu. To dłuższy proces, wymagający systematyczności i cierpliwości. Gdy paznokcie są bardzo osłabione i cienkie, zalecam przerwę od malowania i stylizacji hybrydą. Uważam, że lepiej, gdy płytka takiej klientki będzie miała szansę porządnie się zregenerować. Należy ją regularnie skracać, wycinać skórki, frezować boki i stosować odżywkę. Czyli zapraszamy taką klientkę (lub klienta, mam wielu panów, którzy mają takie paznokcie) na regularny, cotygodniowy manicure. Zalecam też domową pielęgnację. Są świetne gotowe preparaty w drogeriach, a można też robić sobie kurację domową z dodatkiem oleju rycynowego. Rekomenduję niekiedy, na czas rekonwalescencji płytek, manicure japoński albo taki z masłem shea. Paznokcie będą się wzmacniać przez kilka tygodni, a nawet miesięcy, i będzie można z sukcesem wrócić do ukochanej hybrydy.

 

A czy te same zasady dotyczą hybrydy na paznokciach u stóp?

Oczywiście, że tak. Przede wszystkim ważny tu jest brak pośpiechu, staranność i wszelkie wymienione przeze mnie etapy. Na stopach jest więcej zrogowaciałego naskórka, który usuwa się za pomocą frezarki, zwykle też są grubsze skórki, które należy odsunąć i wyciąć. Następnie należy opiłować paznokcie i nadać im odpowiedni kształt. Ważne jest, by płytki nie były skrócone do samego opuszka, a boki zaokrąglone, gdyż sprzyja to wrastaniu paznokci. Później należy zmatowić płytkę bloczkiem polerskim i odtłuścić jej powierzchnię. 

Kolejny krok to oddzielenie palców stopy separatorem. Potem nakładamy bazę i utwardzamy ją w lampie. Na to dwie warstwy lakieru hybrydowego (po każdym nałożeniu utwardzamy je lampą) i na koniec top coat, który nada blasku oraz trwałości pedicure’owi.
Już na sam koniec warto odtłuścić paznokcie, a w skórki oraz paznokcie wmasować odżywczą oliwkę.

 

Jak długo trzyma się hybryda na tak starannie wykonanym pedicurze?

Lakiery hybrydowe są znacznie bardziej trwałe od klasycznych, bywa, że hybryda na stopach utrzymuje się nawet do 4 tyg. Wszystko zależy od tego, z jakimi warunkami muszą mierzyć się nasze stopy, ale to już zupełnie inna historia.

 

Rozmawiała Agnieszka Keller

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ