Praca z kwasami wymaga odwagi

Zabiegi na bazie preparatów złuszczających można znaleźć w ofercie każdego salonu. Czy jednak wszyscy wiedzą, jak je bezpiecznie wykonywać, uzyskując najlepsze efekty? Rozmawiamy o tym z Iwoną Wójcik, cenionym szkoleniowcem i autorką protokołów zabiegowych.

 

LNE: Dlaczego peelingi cieszą się tak dużym zainteresowaniem kosmetyczek i kosmetologów?

Iwona Wójcik: Przede wszystkim doskonale przygotowują skórę do rozmaitych terapii, można je zestawiać np. z mezoterapią mikroigłową czy z dermapenem, szybciej uzyskując pożądane efekty. Kwasy są znakomitą bazą zabiegową, która pozwoli zaproponować klientowi bardzo szeroki wachlarz usług. Uważam, że jeżeli ktoś pokocha peelingi, to spokojnie może sprofilować gabinet właśnie pod ich kątem.

 

A za co pani je lubi?

W pewnym momencie zauważyłam, że klientki oczekują szybkich i spektakularnych efektów, ale nie wszystkie chcą się poddawać terapii z wykorzystaniem sprzętu. Wiadomo, że aparatura, lasery ablacyjne, nieablacyjne czy terapie iniekcyjne są po prostu droższe. Mając doskonale opracowane procedury zabiegowe z wykorzystaniem kwasów, możemy klientowi zagwarantować naprawdę świetne efekty, chociaż oczywiście nigdy nie będą one tak spektakularne jak w terapiach łączonych czy aparaturowych.

 

Czy jakiś rodzaj preparatów stosuje pani najchętniej?

Dzielę peelingi na trzy grupy. Po pierwsze te delikatne, za pomocą których lekko odświeżymy skórę, i które nie wymagają długiej rekonwalescencji. Moi kosmetolodzy i ja zwykle włączamy je do zabiegów pielęgnacyjnych.

Drugi zestaw to mocniejsze kwasy, które pozwalają uzyskać pełną regenerację skóry, poprawę kolorytu, redukcję przebarwień. W tym wypadku substancje czynne sięgają głębiej niż naskórek, ale producenci już tak daleko posunęli się w nanotechnologii, że po zabiegu nie widać zdecydowanego łuszczenia i nie wydłuża się okres rekonwalescencji, jak np. w przypadku kuracji z użyciem lasera CO2. Moim ulubionym produktem z tej grupy jest nowy zabieg md: Tranex, w którym połączono retinol z kwasem traneksamowym. Doskonały jest też dobrze znany PQAge i wszelkiego rodzaju „retiksy”. Taki protokół jest bezpieczny, a klientka nie odczuwa dyskomfortu, kiedy skóra dochodzi do siebie.

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ