Kamera, akcja!

Kręcenie reelsów nie tylko bywa dobrą zabawą, lecz także pomaga rozkręcić biznes. O tym, dlaczego warto zainteresować się wideo, rozmawiamy z Natalią Shevelevą, której profil @nataliaostory, pokazujący, jak kręcić rolki, obserwuje ponad 100 tysięcy osób. 

 

LNE: Jak trafiłaś do świata mobile video?

Natalia Sheveleva: Ta forma była mi bliska już od dawna, jeszcze zanim możliwe stało się nagrywanie dobrej jakości materiałów telefonem. Wcześniej miałam kamerę, którą sporo nagrywałam, montowałam filmiki i wrzucałam je na mój kanał YouTube, tworząc pamiętnik ze wspomnieniami. Szybko jednak traciłam zapał do regularnego nagrywania, brakowało mi motywacji. Chwilę później okazało się, że dobre filmiki można już nagrywać telefonem i w tak niewielkim urządzeniu mamy funkcje, które wcześniej były zarezerwowane dla bardziej zaawansowanych sprzętów. Spodobało mi się to, zaczęłam eksperymentować, rozwijać się w tym kierunku, a w końcu pokazywać swoje doświadczenia na Instagramie. Oczywiście miałam świadomość, że na innych rynkach mobile video to już potężny trend, choć w Polsce ta moda dopiero się zaczyna. 

 

Jak nauczyłaś się kręcić krótkie filmiki?

Na początku zgłębiałam tę wiedzę sama, wprowadzając w życie to, czego dowiedziałam się, czytając i oglądając różne materiały. W pewnym momencie poczułam jednak, że potrzebuję usystematyzowania i uporządkowania wiedzy i wykupiłam specjalistyczny kurs. Okazało się jednak, że większość rzeczy, które obejmowały te warsztaty, już wiedziałam. Pomyślałam wtedy, że może to czas, abym ja zaczęła dzielić się swoim doświadczeniem i motywować innych do nagrywania wideo.

 

I wtedy nauka, jak robić wideo, stała się twoją pracą?

Na początku weszłam w media społecznościowe z trochę innym tematem, szeroko pojętym social media managmentem. Mam analityczny umysł, lubię odkrywać, jak coś działa, więc media społecznościowe to był mój konik. Tu jednak kłopotem okazała się bariera językowa – z moim akcentem i nieidealną pisownią zrozumiałam, że ciężko będzie mi się przebić. Zauważyłam jednak, że jestem duży krok dalej, jeśli chodzi o wideo. Wtedy materiały publikowane na stories czy boomerangi polskich twórców naprawdę nie zachwycały. Tak odkryłam swoją niszę i zaczęłam edukowanie w tym zakresie.

Namawiałam, żeby zwykłe zdjęcie zastąpić filmikiem. Pokazać coś w śmiesznej formie i przede wszystkim – postawić na swoją osobowość. Wszystko po to, by przyciągnąć i zaciekawić odbiorców. Chwilę potem pojawiły się reelsy, czyli narzędzie, które obecnie jest główną siłą napędową działań promocyjnych. I mój profil eksplodował (śmiech). 

 

I reelsy to było to?

To był strzał w dziesiątkę. Miałam już duże doświadczenie w wideo i potrafiłam dzielić się nim z moimi odbiorcami. Dziś codziennie zgłaszają się do mnie klienci, którzy chcieliby, żeby nagrywać dla nich wideo. Firmy często nie mają zaplecza – ludzi i czasu – by się tym zająć, więc wolą to zadanie zlecić. Wprowadziłam nawet usługę przygotowywania pakietów filmików po 20–30 sztuk i to się dobrze sprawdza.

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ