Co powinien mieć salon kosmetyczny przyjazny mężczyznom, jakie zabiegi panowie lubią najbardziej, a których szczególnie potrzebują?
LNE: Mężczyźni przychodzący do gabinetu kosmetycznego mają inne problemy i oczekiwania estetyczne niż kobiety?
Agnieszka Mienik: Inne, szczególnie widać to w perspektywie czasu. Męska skóra starzeje się wolniej, jest dobrze nawilżona i natłuszczona, a także grubsza. Panom mniej zależy na zabiegach ukierunkowanych na likwidację zmarszczek, chcą po prostu „lepiej wyglądać” – cokolwiek to dla nich znaczy. Przy tym zależy im, by nie było widać, że korzystają z zabiegów kosmetycznych. Mężczyznom zwykle trzeba dokładnie wytłumaczyć specyfikę zabiegu i to, co będzie się po nim działo z cerą.
Musimy proponować kilka alternatywnych rozwiązań i być gotowe na to, że będą zadawać dużo pytań. Są i tacy, którzy oddają się w pełni w ręce kosmetyczki. Nie wiedzą, jakiego zabiegu potrzebują, a sama jego specyfika za bardzo ich nie interesuje. Chodzi o to, aby zlikwidować problem – rozszerzone pory, poszarzałą czy zanieczyszczoną cerę. Liczy się efekt końcowy, a nie droga do jego osiągnięcia. I co ważne, wszyscy oczekują bezbolesnych procedur.
Z czym najczęściej przychodzą do waszego gabinetu?
Numerem jeden są zabiegi oczyszczające, poprawiające koloryt skóry i odświeżające. Większość panów nie porusza się swobodnie w nomenklaturze kosmetycznej, a o oczyszczaniu słyszał prawie każdy. Zdarza się więc, że owo mityczne „oczyszczanie” jest dla nich synonimem jakiegokolwiek zabiegu pielęgnacyjnego czy korygującego. Dzwonią do gabinetu i umawiają się na konkretną procedurę, a na miejscu często okazuje się, że tego rodzaju kuracji w ogóle nie potrzebują. Raczej chodzi o odświeżenie, złuszczenie i nawilżenie. Odpowiednie rozwiązanie proponujemy po analizie skóry i wywiadzie.
Popularne jest też zamykanie rozszerzonych i popękanych naczyń. Mężczyźni dostrzegają u siebie te defekty i nie czują się z nimi komfortowo. Epilacja laserowa to też częsty wybór. Dziś już nie tylko u sportowców czy mężczyzn z krajów arabskich, gdzie jest to związane z kulturą. Panom odwiedzającym nasz gabinet najbardziej przeszkadza owłosienie na plecach i pod pachami.
Wzrasta też świadomość terapii trychologicznych. Odwiedza nas wielu mężczyzn chcących wzmocnić i zregenerować słabe, cienkie włosy. Szukają skutecznych rozwiązań, które pomogą zapobiegać ich utracie.
A czy umawiają się na typowe kuracje anti-aging?
Owszem, ale nie na długie serie zabiegowe. Zależy im na szybkich efektach, dlatego zdecydowanie częściej decydują się np. na pojedynczy zabieg HIFU. Wolą przyjść raz na 2–3 miesiące, czy jak na HIFU 1–2 razy w roku, niż wpadać do gabinetu co tydzień lub dwa. Mamy sporo klientów po pięćdziesiątce, którzy zauważają zmiany związane ze starzeniem się, ale nie zależy im na spektakularnym odmłodzeniu, chcą raczej spowolnić pojawianie się zmian, stymulować skórę i poprawić jej kondycję.
A jakie preparaty trafiają w gusta panów?
Kosmetyki zabiegowe dla mężczyzn nie muszą koniecznie pochodzić z męskich linii, tym bardziej, że na rynku wcale nie jest ich tak dużo. Ważne, żeby miały neutralny zapach (kwiatowe nuty zdecydowanie odpadają!), przyjemne konsystencje i odpowiednie składniki aktywne. Z kolei te do pielęgnacji domowej już częściej wybieramy z typowo męskich linii.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ