Lasery do zamykania naczynek

Na rynku jest ich wiele, ale wszystkie mają wspólny mianownik. Działają na zasadzie selektywnej fototermolizy i mają ten sam chromofor – hemoglobinę.

 

LNE: Rynek oferuje nam wiele rozwiązań w zakresie laseroterapii skoncentrowanej na usuwaniu naczyń krwionośnych, ale dlaczego jest ich tak dużo, skoro każde daje taki sam efekt?

Dr Barbara Parda-Głomska: Oferta laserów tzw. naczyniowych jest oczywiście zróżnicowana i od razu zacznę posługiwać się inną, bardziej fachową nazwą: lasery do zamykania naczynek. Oferta jest ogromna, ale też pamiętajmy, że historia tego rodzaju laserów rozpoczęła się ponad trzydzieści lat temu. Przez ten czas wielu ekspertów i inżynierów pracowało nad udoskonaleniem tych urządzeń, aby zoptymalizować parametry dla podniesienia efektywności. Stąd właśnie tak wiele jest ich do wyboru. Wszystkie mają jednak wspólny mianownik: działają na zasadzie selektywnej fototermolizy i mają ten sam chromofor – hemoglobinę. 

Jest ich dużo, bo potrzebujemy różnych długości fal i rozmaitych długości wiązek w zależności od problemu w obrębie malformacji naczyniowych. 

Kiedy zaopatrujemy naczynka na twarzy czy rumień, rozpoczynamy zwykle od lasera typu KTP 533 nm, który w przypadku niebieskich czy ciemnofioletowych naczyń na nogach oraz żył siateczkowatych absolutnie nie zdałby egzaminu. Wtedy zazwyczaj sięgamy po laser Nd-Yag (1064 nm). Jest także grupa laserów diodowych o bardzo niskiej energii, które służą do endowaskularnego zaopatrywania naczyń. 

 

Odnośnie właśnie do laserów diodowych w ich off-label zastosowaniu względem naczyń krwionośnych – czy jest możliwe, aby przy odpowiednim manewrowaniu parametrami sprzęt, który służy do depilacji, zamykał także naczynia krwionośne?

Nim odpowiem, przypomnę, że lasery dzielimy na kilka kategorii, w zależności od budowy. Są diodowe, lampowe i te do wewnątrznaczyniowego zamykania naczyń. Każdy z nich ma inne wiązki laserowe (do czego innego przeznaczone – przyp. red.), a właśnie diodowych jest bardzo dużo. Niewykluczone więc, że niektóre z nich są skuteczne także względem naczyń, choć ja nigdy nie używałam ich w takim wskazaniu. 

Skuteczność takiego zabiegu można by wytłumaczyć jednak tym, że brodawka włosa, która ze względu na nagromadzenie barwnika jest docelowym chromoforem dla lasera służącego do epilacji, jest też zaopatrywana przez gęsto utkane naczynia krwionośne i poprzez zmagazynowanie energii też może je uszkodzić. 

Precyzja takiego zabiegu jest jednak o wiele mniejsza, bo oddajemy energię innemu chromoforowi. Zamykanie naczynek, tym bardziej na kończynach, wymaga dużej energii, której niedoszacowanie może skutkować poparzeniami, hiperpigmentacją i ogólnie – powikłaniami. 
Prace z laserami do zamykania naczyń krwionośnych rozpoczynałam z typem Nd-Yag, który absolutnie nie sprawdza się w okolicy twarzy, do leczenia rumienia. W tej chwili pracuję na aparaturze wysokoenergetycznej, która oferuje połączenie dwóch wiązek: 532 i 1064 i osiąga maksymalne moce szczytowe do 800 W przy KTP. 

 

Czy te dwie wiązki lasera zestawione są w tzw. jednym strzale?

Tak. Głowica taka, poza pracą na dwóch długościach fal, umożliwia też tryb long pulse, ze względu na to, że naczynia wymagają właśnie przedłużenia trwania impulsu. Jednocześnie zmiana parametrów lasera Nd-Yag (1064 nm) o krótkim impulsie służy do zagęszczania skóry. Takie rozwiązanie wpasowuje się właśnie w światowy trend w zakresie laseroterapii naczyniowej, czyli łączenia różnej długości wiązek laserowych ze względu na ich możliwość zaopatrywania naczyń leżących na różnych głębokościach w tkankach.

 

Rozmawiamy cały czas o kilku zmiennych w zakresie laseroterapii – o energii, mocy szczytowej, długości wiązki, czasie trwania impulsu. Jak się w tych pojęciach poruszać?

Lasery bardzo się różnią swoją budową. Mamy aparaturę diodową, lampową, pompową, etc. Do tego dochodzą różne wiązki, czyli tzw. długość fali: 532 nm, 585 nm i 1064 nm.

Kolejną zmienną jest moc, czyli ilość energii oddawanej w trakcie impulsu lasera – w tym właśnie zakresie mamy sprzęt niskoenergetyczny i wysokoenergetyczny.

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ