Subiektywna relacja Katarzyny Bołądź ze Światowego Kongresu Medycyny Estetycznej
Dynamiczny rozwój gospodarczy, ekonomiczny i społeczny powoduje zmiany również w trendach estetycznych. Kongresy medycyny estetycznej i ich tematyka ewoluuje z roku na rok. Jeszcze kilka lat temu najważniejszym tematem podczas tego typu wydarzeń były podstawowe techniki podawania toksyny botulinowej i wypełniaczy tkankowych, nieco później – powikłania po zabiegach estetycznych. W tym roku, podczas XXII światowego Kongresu Medycyny Estetycznej wyraźnie widać, jak podejście uwzględniające potrzeby pacjenta i „artystyczne” spojrzenie na wygląd twarzy i skóry są brane pod uwagę jednocześnie. Oczywiście priorytet primum non nocere jest i będzie zawsze aktualny, jednak postrzeganie ideału kształtów i proporcji zmienia się wraz ze zmianami zachodzącymi w świecie.
Nie bój się ideału – nigdy go nie osiągniesz
Salvador Dali
Przykładem jest choćby chęć posiadania idealnego kształtu nosa. I nie chodzi tu jedynie o idealny profil. Współczesna rhinoplastyka to złożone techniki plastyczno-funkcjonalne, stosowane w celu poprawy gry światła i cienia. Podstawą w ustaleniu celu zabiegu jest oczywiście analiza twarzy, bez której nie można osiągnąć oczekiwanego rezultatu zabiegu.
Co oznacza określenie „atrakcyjny nos”? W różnych zakątkach świata może oznaczać coś zupełnie innego. Żeby dążyć do tego celu, należy uwzględnić subiektywną potrzebę pacjenta, aspekty anatomiczne i proporcje nosa w stosunku do innych części twarzy. Proporcje wszystkich pięter twarzy są bardzo różne i zawsze wynikają z indywidualnej i niepowtarzalnej urody każdego pacjenta. Nie istnieje więc jeden schemat i protokół zabiegowy. Wśród młodych osób ważniejszy jest analizowany na smartfonach i na selfie wygląd en face, niż odbicie w lustrze czy ocena „na żywo”.
Pamiętajmy, że wymagania pacjenta a możliwości zabiegowe to dwie różne sprawy. Należy więc uszanować uwarunkowania anatomiczne i fizjologiczne i zmierzać w kierunku osiągnięcia satysfakcjonującego efektu. Powikłania w zabiegach korekty nosa najczęściej wynikają z nieprawidłowego podania wypełniacza. W 2015 roku zarejestrowano 98 przypadków utraty wzroku (w różnych krajach) i tylko 2% z nich było w pełni odwracalnych. W 2016 roku liczba ta się podwoiła. Wśród nich tragicznymi skutkami była trwała utrata wzroku z powodu naruszenia zaopatrzenia w krew tylnej części oka.
Chcę twarz z instagrama…
Są pacjenci, dla których wygląd naturalny to taki, który widzą u swoich idoli czy „znajomych” na profilach w mediach społecznościowych. To z nimi mają „kontakt” na co dzień. Duże oczy, wydatne usta i wydłużona bródka – tego oczekują. Od redukcji zmarszczek i tzw. „niedoskonałości” ważniejsze są dla nich proporcje twarzy. Szczególnie ważny jest profil żuchwy i ust oraz ich wygląd „en face”. Dzisiejsze pacjentki 40+ również szukają inspiracji w mediach. 54% z nich zaczyna i kończy dzień, logując się na swoim profilu w portalu społecznościowym. 30% korzysta z tego typu portali w aucie, 51% – gdy korzysta z toalety. Przykładowo w czerwcu 2019 hashtag #usta miał 34 miliony wyświetleń, #wypełniacze milion, a #wypełnianieliniiżuchwy 101 tysięcy.
Zabieg modelowania ust – najbardziej dziś pożądany – znacząco zmienia proporcje nosa i brody. Jest to więc pierwszy wybierany zabieg, skłaniający następnie do wykonania kolejnych. Większość osób z Europy Środkowej i Wschodniej ma naturalnie lekko cofniętą brodę w stosunku do ust. Ingerencja w wielkość i wydatność ust jest więc pierwszym krokiem, lecz nie ostatnim. Po nim zaczyna się poprawianie proporcji odległości i cienia pomiędzy ustami a brodą. Zmiana trendów zauważalna jest również w modelowaniu kąta żuchwy. Dotychczas ideałem u kobiet była żuchwa ładnie zaokrąglona, a u mężczyzn bardziej wyostrzona. Obecnie kobiety chcą mieć bardziej ostry kąt żuchwy, czyli tzw. „profil Jolie”.
Kosmetologia przyszłości również ma tu wiele do zaoferowania. Prawidłowe proporcje i odległości twarzy bez zdrowej i zadbanej skóry nie będą prezentować się efektownie. Zabiegi kosmetologiczne dające kompleksowe i spektakularne efekty są więc niezbędnym elementem terapii odmładzających.
Wśród młodych osób ważniejszy jest analizowany na smartfonach i na selfie wygląd en face, niż odbicie w lustrze czy ocena „na żywo”.
Usta – anatomiczne pułapki
Celem pacjentów, którzy przychodzą do gabinetów medycyny estetycznej, by poprawić wygląd ust, jest nie tylko ich powiększenie czy modelowanie, lecz także zmiana wyglądu twarzy. I tu należy uważać na anatomiczne pułapki, w które można wpaść i otrzymać negatywny efekt estetyczny. Istotna jest analiza stosunku płaszczyzny skóry i czerwieni wargowej. W naturalnym położeniu skóra nad czerwienią wargową jest nieco cofnięta, a tzw. wałek biały ma ok 2 mm (jest nieco jaśniejszy i nie jest wybrzuszony ani nabrzmiały). Ważne jest zrozumienie zachowania preparatu z kwasem hialuronowym w ustach. Usta tzw. ciężkie – ze ściętą śluzówką i sztywnym konturem są największym wyzwaniem. W takim przypadku należy uwzględnić przede wszystkim granice ilościowe podawanego preparatu tak, by usta nie wysuwały się do przodu i nie dawały efektu nabrzmiałych. Należy więc pracować niedużymi ilościami materiałów wypełniających z dużymi odstępami czasowymi, by nie powodować wypełniania skóry ponad czerwienią wargową.
Mała objętość ust to kolejna pułapka anatomiczna. Nadmierne napięcie śluzówki jest błędem wynikającym z podania zbyt dużych ilości gęstego preparatu. Gdy rezerwa ust się kończy – preparat konturuje skórę nad ustami i nienaturalnie zmienia jej powierzchnię, dając wrażenie obrzęku, często sięgającego aż do nosa. Należy więc unikać gęstych preparatów do modelowania konturu ust oraz technik wkłucia przez skórę, po których część preparatu może pozostać w niewłaściwej
lokalizacji.
Kolejną pułapką jest spłaszczenie i zmiana profilu „łuku kupidyna”, którego odchylenie powinno być delikatne i rozpoczynać się od środkowej jego części. Właściwe rozpoznanie anatomii ust i podkreślanie ich piękna rozłożone w długim czasie jest kluczem do sukcesu i satysfakcji zarówno lekarza, jak i pacjenta.
Celem pacjentów, którzy przychodzą do gabinetów medycyny estetycznej, by poprawić wygląd ust, jest nie tylko ich powiększenie czy modelowanie, lecz także zmiana wyglądu twarzy.
Regeneracja na wagę złota
Zaczyna się złoty wiek terapii komórkami macierzystymi. Przywrócenie objętości twarzy staje się ważniejsze niż usunięcie zmarszczek i poprawa napięcia skóry. Do pozyskania wartościowego materiału najodpowiedniejszy będzie tłuszcz. Jednak należy brać pod uwagę fakt, że najwięcej elementów regenerujących zawiera frakcja zrębowo-naczyniowa, trudna do pozyskania. Skuteczna terapia regeneracyjna ma polegać na przeszczepieniu żywej tkanki, a nie tylko tłuszczu. Dlatego do uzyskania pozytywnych efektów fizjologicznych należy pobrać właściwie wybraną techniką odpowiednie komórki, które żywe dotrą w wyznaczonym czasie w docelowe miejsce. Chodzi tu o mezynchemalne komórki macierzyste, które (jak udowodniono w badaniach) są w stanie różnicować się na inne typy komórek pochodzenia mezynchymalnego. W zabiegach regeneracyjnych pacjent jest zarówno dawcą, jak i biorcą produktu, którego źródłem oprócz tkanki tłuszczowej może być własna krew. Tego typu zabiegi wykonywane są częściej, gdyż pozyskanie krwi pacjenta jest łatwiejsze technicznie niż pozyskanie tłuszczu.
Zaczyna się złoty wiek terapii komórkami macierzystymi. Przywrócenie objętości twarzy staje się ważniejsze niż usunięcie zmarszczek i poprawa napięcia skóry.
Hi-tech na topie
Skoncentrowane ultradźwięki (HIFU) to najnowsza technologia do podgrzewania tkanek na różnych głębokościach. Jednak pamiętajmy, że nie ma jeszcze publikacji mówiących o tym, co dzieje się w skórze po roku od zastosowaniu tej metody. Badania trwają, więc na wyniki będzie trzeba jeszcze poczekać. Istotą zabiegu jest również naturalna właściwość regeneracyjna tkanki. Po wprowadzeniu tej metody do kuracji poprawiających wygląd skóry można już wywnioskować, że najlepsze efekty krótko po zabiegu widoczne są na skórze wcześniej stymulowanej innymi zabiegami – czyli na skórze o wysokich zdolnościach regeneracyjnych.
Zabieg nie daje efektu natychmiastowego liftingu. Na efekty napięcia skóry należy poczekać nawet do pół roku. W technologii HIFU stosowane są różne procedury – najczęściej zabiegi wykonywane są jednorazowo lub co ok. 4 tygodnie. Pacjenci, decydując się na zabieg, obawiają się bólu i powikłań. Jest on jednak promowany jako tzw. „kuracja lunchowa” ze względu na brak wyraźnych powierzchniowych śladów po zabiegu. Należy jednak pamiętać, że jest to zabieg szczególnie inwazyjny w głębokich warstwach skóry, a brak zdolności regeneracyjnych skóry, błędna kwalifikacja i technika mogą doprowadzać do wielu powikłań oddalonych w czasie.
Współczesna kosmetologia oferuje wiele zabiegów, których celem jest regeneracja, czyli przywrócenie w pełni funkcjonalnej tkanki. Ich podstawą jest biostymulacja – zarówno chemiczna, jak i fizykalna. Kontrolowane uszkodzenia wybranych warstw skóry wyzwalają kaskadę procesów fizjologicznych. To procedury z zastosowaniem peelingów chemicznych, mikronakłuć i mezoterapii czy technologii podgrzewających tkankę. Połączenie ich z zabiegami medycyny estetycznej stanowi klucz do optymalnych efektów.
A co czeka nas w przyszłości? Mam nadzieję, że docenimy współpracę kosmetologa i lekarza (i że zrobią to obydwa te środowiska). Wspólnie ustanowimy granice medycyny estetycznej, kosmetologii i kosmetyki – i to nie na siłę, lecz z powodu wzrostu poziomu wiedzy i świadomości. Taki duet zagwarantuje zwycięstwo efektów, bezpieczeństwa, satysfakcji i rentownego biznesu. Dla wszystkich. Tego życzę całej branży estetycznej.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ