Usta na płasko

Nie wszyscy zostaliśmy obdarzeni przez naturę idealnym kształtem ust, a do tego upływający czas odbiera im jędrność. Dlatego coraz więcej osób rozważa skorzystanie z zabiegu ich modelowania.

 

Rosnąca popularność tego zabiegu dociera do różnych grup wiekowych, dzięki czemu korzystają zeń nie tylko ludzie młodzi, ale też w dojrzałym wieku. Nie tylko kobiety, lecz i mężczyźni. Modelowaniem ust można poprawić ogólną symetrię twarzy, zniwelować dysproporcje, zmienić rysy i podnieść opadające kąciki. 

Panujące trendy w tym zakresie nieustannie się zmieniają, co przyczynia się w dużej mierze do popularności tego zabiegu. Na przestrzeni lat zmieniła się również terminologia. Kiedyś wargi tak po prostu powiększaliśmy, a o konkretnej metodzie nie było mowy. Obecnie jest to raczej precyzyjne modelowanie ust technikami „na płasko”, których w Polsce jest co najmniej kilka. Niezmiernie cieszy fakt, że wraz z nowszymi metodami zmienia się moda. Kończy się era na „jak największe usta”, a zaczyna precyzyjna, czyli co najmniej kilkuetapowa praca nad ich rzeźbieniem przy użyciu jak najmniejszej ilości preparatu. 

 

Naturalnie

Nie ma jednego schematu zabiegowego, który sprawdziłby się dla każdej osoby. Znajomość dostępnych obecnie technik pozwala nam podejść do każdych ust indywidualnie. W ten sposób można „wypracować” każdy rodzaj warg, nawet te mało plastyczne lub bardzo wąskie, którym stare techniki wyrządzały więcej krzywdy niż pożytku, powodując migrację kwasu hialuronowego i inne tego typu powikłania. 
Obecnie zabiegowcy dysponują wiedzą popartą doświadczeniem i obserwacją wygojonych warg. Dążąc do uzyskania idealnych, mają na uwadze to, aby nie obciążać tkanek, co minimalizuje różnego rodzaju skutki niepożądane. 
Metoda „na płasko”, choć jest jedną z najbardziej inwazyjnych i pracochłonnych, gwarantuje, że po okresie rekonwalescencji usta będą wyglądać bardzo naturalnie. Staną się piękne i pełne, kształtem przypominając symetryczne serduszko lub kokardkę. Bez charakterystycznego uwypuklenia warg, co miało miejsce przy innych stosowanych dotychczas technikach.

 

Precyzyjnie

Technikę modelowania ust „na płasko” wyróżnia przede wszystkim to, że:

  • podkre��lamy niewidoczny wcześniej łuk kupidyna, który jest synonimem młodości – im mniejsza przerwa dzieli nos od ust, tym twarz wygląda młodziej i bardziej atrakcyjnie, 
  • precyzyjnie modelujemy górną wargę poprzez wyrównanie asymetrii, odbudowę braków w tkance czy po prostu nadanie pożądanego kształtu z wyraźnie odciętym konturem,
  • zwiększamy przy tym delikatnie objętość, dzięki czemu usta stają się bardziej jędrne,  
  • dolną wargę najczęściej modelujemy kwasem hialuronowym tylko w centralnej części, bardzo wąsko, co umożliwia nadanie symetrii, 
  • najważniejszą cechą tego zabiegu jest brak wkłuć równoległych w czerwieni wargowej, które wyróżniają techniki tradycyjne, 
  • w technice na płasko wkłucia są wykonywane w kierunku prostopadłym do konturu czerwieni wargowej, wyciągając i stawiając tkankę równo i sztywno, 
  • zabieg trwa najczęściej od 30 do 60 minut, przy czym samo modelowanie około 20 minut, reszta to omówienie szczegółów i przygotowanie, 
  • proces gojenia jest nieco dłuższy niż w metodach klasycznych, zazwyczaj ostateczne ułożenie się kwasu następuje po 21 dniach, natomiast opuchlizna i ewentualne siniaki znikają na ogół w ciągu tygodnia,
  • do modelowania ust używany „płynnego złota”, czyli kwasu hialuronowego.

 

 

Kwas do modelowania ust

 

Kwas hialuronowy nieusieciowany – stosowany jest w celu nawilżenia i rewitalizacji, lecz efekt nawilżenia w tkance utrzymuje się krótko, bo zaledwie kilka tygodni. 

Usieciowany – to typowy wypełniacz, idealny do modelowania twarzy lub spłycania głębokich zmarszczek. Miewa on różną gęstość, gdyż może być rzadki, średnio gęsty lub gęsty. Do modelowania ust używa się rzadkiego lub średnio gęstego. Wszystko zależy od efektu, jaki chcemy uzyskać, oraz od konkretnego przypadku. Rezultat utrzymuje się średnio od 9 do 18 miesięcy.

 

 

Bezpiecznie

Obecnie w naszej branży promuje się hasła i pracuje w myśl zasad: bezpieczeństwo, naturalność i zdrowie. Dlatego praca kosmetologa nie trzyma się sztywnych rama prócz wiedzy, zdolności czy poczucia estetyki warto wykazywać się zdolnościami psychologicznymi. Klienci są bardzo niecierpliwi i chcą mieć wszystko na już. Nie zawsze na pierwszym miejscu jest dla nich zdrowie, tylko walory estetyczne, bywa że ślepo dążą do swojego wyśnionego ideału. 

I tu jest nasza rola: wyperswadować ten pośpiech w dążeniu do celu. Sukces w modelowaniu ust osiągniemy tylko małymi kroczkami. Często warto zrobić krok w tył, by móc zrobić dwa kroki w przód. Mam tu na myśli rozpuszczenie wcześniej podanych wypełniaczy i rozpoczęcie pracy na nowo. Na jakość zabiegu składa się wiele czynników, nikt doświadczony nie działa bez planu, a modelowanie i sama technika powinny być bardzo przemyślana, nie ma jednego dla wszystkich schematu i liczby wkłuć.

Jestem pewna, że w naszym zawodzie odpowiednia komunikacja jest kluczem do sukcesu. Klienci są coraz bardziej świadomi, po wnikliwym wywiadzie okazuje się, że doskonale wiedzą, jak mają finalnie wyglądać ich usta. Kiedyś cieszył „byle jaki” efekt – byle wargi były powiększone; obecnie coraz częściej można usłyszeć rzeczowe wskazówki, np.:

  • wywinięcie łuku kupidyna, 
  • podniesienie kącików, 
  • wyrównanie asymetrii.

 

 

Odpowiedzialnie

Specjaliści praktykujący modelowanie ust nie mogą spoczywać na laurach. Należy stale doskonalić warsztat i poszerzać wiedzę z zakresu anatomii. Nie chodzi tutaj o wymyślanie nowych nazw, które i tak bazują na jednej technice uzyskania jak najbardziej płaskich i dużych objętościowo ust. Częstym  problemem osób początkujących w branży, które bardzo optymistycznie i ochoczo podchodzą do wizji nowego zawodu, jest to, że nie zdają sobie sprawy, jak negatywne skutki może nieść za sobą nieumiejętne wykonanie zabiegu. 

Pewnie nie raz słyszeliście podczas reklamowania usługi modelowania ust, określenie „efekt bez kaczego dzióbka”. Co go powoduje? Mocno wypełniony środek warg, któremu często towarzyszy migracja, potocznie nazywana „wąsem” z kwasu. 

 

 

Liczne badania wykazały silny potencjał przeciwzapalny kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3 u osób z podwyższonym poziomem cytokin prozapalnych oraz osób z jednostkami chorobowymi tkanki łącznej.

 

 

Ostatnio głośno było o „octopus lips”, czyli efekcie ust ośmiornicy czy falujących wargach. Pod względem technicznym wymaga on niesamowitego kunsztu pracy, lecz estetyka jego jest bardzo dyskusyjna. Tak drastyczna zmiana kształtu nie ma nic wspólnego z podkreślaniem naturalnego piękna. Niebezpieczny trend, zapoczątkowany w Rosji, miał wzbudzać kontrowersje, co oczywiście się sprawdziło, bo w naszej branży raczej nie ma osoby, która nie widziała lub nie słyszała o „octopus lips”. W Polsce stały się one raczej obiektem żartów, a trend się nie przyjął. Ze względu na użycie bardzo twardych wypełniaczy tego typu ingerencja może doprowadzić do martwicy tkanek. Nie znam specjalisty, który w ten sposób świadomie chciałaby oszpecić swoich klientów.

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ