Peelingi wczoraj, dziś i jutro. Opinie ekspertów

Kontynuujemy cykl przypominający wybrane archiwalne artykuły, które w ciągu ostatnich 25 lat pojawiły się na łamach LNE. Tym razem na warsztat wzięliśmy artykuł o peelingach z numeru wydanego w roku 2004, a o jego skomentowanie poprosiliśmy specjalistki, stosujące te produkty w swojej codziennej pracy.

 

 

Połączenie różnych składników w mieszankach peelingów chemicznych zapewnia większe bezpieczeństwo, skuteczność i, co ważne, większy komfort klienta.

Hanna Dolecka

 

Rok 1989 – to wtedy po raz pierwszy zastosowałam na cerę z trądzikiem peeling z kwasem salicylowym. Historia peelingów jest bardzo długa, a ich rodzajów jest coraz więcej i dostosowywane są przede wszystkim do fototypu skóry, jej wrażliwości i obecnych na skórze zmian. Ostatnie lata to prawdziwa peelingowa rewolucja, ogromny postęp technologiczny w kompozycjach kwasów oraz ich mieszanek z innymi kwasami, substancjami rozjaśniającymi, formami kwasu witaminy A, pochodnymi fenolu, wyciągami ziołowymi czy witaminami. A jednak zaczynamy też patrzeć w przeszłość…

W latach 80. ubiegłego wieku w Polsce pojawiły się peelingi ziołowe, wykorzystujące znany powszechnie terapeutyczny potencjał ziół. Jednak w momencie, kiedy nastąpił boom na peelingi chemiczne, na pewien czas zapomnieliśmy o ziołowych mieszankach. Wróciła jednak moda na naturalną pielęgnację – do łask wróciły olejki eteryczne, zioła i kosmetyki naturalne. Peeling ziołowy polega na masażu skóry mieszanką wyselekcjonowanych ziół, które w krótkim czasie (5 dni) potrafią zregenerować skórę, zredukować wiele problemów i zmniejszyć oznaki starzenia. Aktywne składniki ziół mają właściwości lecznicze: związki śluzowe zawarte w kwiatach lipy, nagietka, nasionach kozieradki chronią skórę przed infekcją podczas złuszczania. Kwasy organiczne mają działanie dezynfekujące i gojące, a garbniki wchodzą w reakcję z białkami skóry i działają przeciwzapalnie, znieczulają miejscowo i wzmacniają naczynka. Witamina C stymuluje kolagen, a stosowana z witaminami PP i K uszczelnia ściany naczyń krwionośnych. Z kolei czynne laktony seskwiterpenowe i sterole zawarte w arnice górskiej charakteryzują się dużą aktywnością przeciwzapalną, a olejki eteryczne działają bakteriobójczo, antyseptycznie i znieczulająco. 

Z mojego doświadczenia wynika, że peeling ziołowy stosowany na cerę trądzikową i zmiany pozapalne daje najlepsze efekty złuszczające, choć jest trochę bolesny. Wykonuję takie zabiegi od 1992 roku.

Z perspektywy 25 lat stosowania różnych peelingów na skórę moich klientów widzę ogromną przydatność i skuteczność zabiegów złuszczania w pokonywaniu wielu problemów skóry twarzy i ciała. Połączenie różnych składników w mieszankach peelingów chemicznych zapewnia większe bezpieczeństwo, skuteczność i, co ważne, większy komfort klienta. Powrót do naturalnych metod też zapowiada się interesująco. Ważną rzeczą są niezmiennie profesjonalne szkolenia i obowiązujące nas motto: „primum non nocere”. 

 


 

Obecnie moim zestawem „must have” i połączeniem, które najbardziej sobie cenię, jest duet kwas ferulowy + kwas azelainowy.

Anna Antosik

 

Pamiętam dobrze moje pierwsze doświadczenia z peelingami chemicznymi. Początkowo najbardziej ceniłam sobie produkty o wysokich stężeniach i dużej sile złuszczania naskórka i wtedy TCA czy wysoko skoncentrowany kwas pirogronowy wydawały mi się najbardziej atrakcyjne. Wydawało mi się też, że widoczne, płatowe złuszczanie to jest właśnie to, czego oczekuję od peelingu chemicznego, i jeśli po zabiegu nie uzyskam tego efektu, nie nastąpi pożądana zmiana. Z czasem jednak, po wykonaniu wielu zabiegów i obserwacji rodzajów skóry, różnych reakcji oraz przebiegu procesu rekonwalescencji, przekonałam się, że nie tylko o złuszczanie tutaj chodzi. Powoli zaczęłam dostrzegać wiele zalet stosowania powierzchownych peelingów i zmian zachodzących w wyglądzie skóry (nawet bez efektu „zostawiania naskórka na poduszce”), możliwości łączenia ich z innymi technikami zabiegowymi oraz ich terapeutycznego działania.

Obecnie moim zestawem „must have” i połączeniem, które najbardziej sobie cenię, jest duet kwas ferulowy + kwas azelainowy. Synergia działania owych składników i niezwykła moc antyoksydacyjna, rozjaśniająca, depigmentująca, przeciwzapalna oraz możliwość stosowania w przypadku wszystkich rodzajów skóry, zwłaszcza naczyniowej i wrażliwej, sprawiają, że są moim numerem 1! Świetnie sprawdzą się jako samodzielny zabieg dla skóry z tendencją do trądziku, trądziku różowatego, skóry naczyniowej, wrażliwej, skóry z ŁZS czy też skóry mieszanej z rozszerzonymi porami. 

Zarówno stosowane osobno, jak i w tzw. technice kanapkowej. W przypadku skóry odwodnionej, mieszanej z rozszerzonymi porami bardzo efektywne jest połączenie kwasu ferulowego, mikronakłuwania oraz kwasu azelainowego, nakładanego bezpośrednio po wykonaniu mezoterapii mikroigłowej.

 


 

Połączenie różnych składników w mieszankach peelingów chemicznych zapewnia większe bezpieczeństwo, skuteczność i, co ważne, większy komfort klienta.

Anna Lechowicz

 

Eksfoliacja kwasami od wielu lat należy do najpopularniejszych zabiegów wykonywanych w gabinecie kosmetycznym. To w pełni zasadne „must have” w zabiegowym portfolio, głównie z uwagi na wszechstronność zastosowania i szybkie efekty. Popularność przekłada się na stałe poszukiwania nowych kwasów z nadzieją, że osiągniemy efekty bardziej spektakularne niż do tej pory z użyciem kwasowych „klasyków”, takich jak kwas glikolowy, mlekowy czy migdałowy. Stąd szczególne zainteresowanie substancjami o obco brzmiących nazwach np. kwas traneksamowy oraz łączeniem kwasów, takich jak kwas ferulowy, fitowy, liponowy z substancjami aktywnymi – retinolem, witaminą C, rezweratrolem, floretyną. Kwasy te należą przede wszystkim do produktów anti-age, chronią przed skutkami promieniowania UV, rozjaśniają skórę i działają przeciwzmarszczkowo. W połączeniu np. z retinolem stanowią wyjątkowe zabiegi odmładzające i poprawiające blask skóry. Idealnie wpisują się w silny trend, jakim jest uzyskanie świetlistej i promiennej skóry, gdyż właśnie taka wygląda na młodszą, wypoczętą i piękną.

Znaczenie łączonych terapii z roku na rok rośnie i w moim odczuciu to właśnie one są przyszłością nowoczesnych peelingów regenerujących skórę dojrzałą. Co prawda często nie osiągniemy dzięki nim efektu silnego złuszczania, ale w sposób niezwykle bezpieczny poprawimy strukturę naskórka, wygładzimy zmarszczki i zapewnimy skórze tracącej elastyczność efekt kosmetycznego „liftingu”.

 


 

Zaproponowanie nowego kwasu to dopiero połowa sukcesu w stworzeniu innowacyjnego i skutecznego zbiegu.

Agnieszka Kowalska

 

Peelingi chemiczne na dobre zagościły w polskich gabinetach kosmetycznych w drugiej połowie XX wieku, a ostanie dwie dekady to intensywny rozwój tych produktów. Przede wszystkim pojawiły się kwasy o naukowo udowodnionej skuteczności, które sprawdzają się przy każdym rodzaju skóry, również przy tej wrażliwej. 

Stosujemy substancje, które zwykle nie wykazują silnego potencjału eksfoliacyjnego, ale cechują się wielokierunkowym działaniem:

  • Kwasy huminowe wykazują działanie sorpcyjne, dzięki czemu wpływają na głębokie oczyszczenie skóry i jej długotrwałe nawilżenie, wiążą nagromadzone toksyny, dzięki czemu detoksykują skórę, dotleniają tkanki poprzez stymulację przemiany materii.
  • Kwas azjatykowy poprzez stymulację syntezy kwasu hialuronowego silnie nawilża. Przyspiesza także gojenie mikrouszkodzeń, odbudowując funkcje barierowe naskórka. Dodatkowo stymuluje syntezę kolagenu.
  • Kwas gentyzynowy znany jest jako bezpieczny i łagodny środek do redukcji przebarwień różnego pochodzenia, w tym przebarwień posłonecznych i melasmy.
Zaproponowanie nowego kwasu to dopiero połowa sukcesu w stworzeniu innowacyjnego i skutecznego zbiegu. Sekret tkwi w odpowiednim połączeniu ich z innymi składnikami aktywnymi tak, aby zapewnić maksymalną skuteczność.
 

 


 

Źle wykonany zabieg może skutk0wać uszkodzeniem skóry, a co za tym idzie – powstaniemstałych blizn.

Karolina Sobczyńska-Bartos

 

Preparaty bazujące na składnikach chemicznie złuszczających skórę oraz urządzenia do tychże zabiegów bardzo się zmieniły. Nadal jednak dzielimy peelingi na mechaniczne, fizyczne i chemiczne.

Wśród peelingów mechanicznych mamy do dyspozycji mniej inwazyjną metodę. Wcześniej dermabrazja wykonywana była przez lekarza u pacjenta poddanego znieczuleniu ogólnemu. Rekonwalescencja była długa, często pojawiały się niedogodności i komplikacje, a efekt nie zawsze był zadowalający. Nowa forma tego zabiegu to mikrodermabrazja – od kilkunastu lat jeden z najpopularniejszych zabiegów w gabinetach kosmetycznych. Polega na mechanicznym złuszczaniu zrogowaciałego naskórka za pomocą strumienia mikrokryształków (glinu lub korundu), diamentowych głowic lub tlenu i soli fizjologicznej.

Diamentową uważa się za najbardziej delikatną i niepowodującą podrażnień. Mocniej działa mikrodermabrazja korundowa, która idealnie sprawdza się w przypadku usuwania drobnych zmarszczek, zaskórników, blizn potrądzikowych i powierzchniowych przebarwień.
Oksybrazja, którą przeprowadza się przy użyciu tlenu i soli fizjologicznej, sprawdzi się w przypadku łojotoku i stanów zapalnych skóry. Tlen skutecznie zabija bakterie odpowiedzialne za trądzik, a roztwór soli fizjologicznej łagodzi reakcję zapalną.

Chociaż mikrodermabrazja jest łagodna i nie niesie za sobą ryzyka poważnych powikłań, istnieje kilka przeciwwskazań do wykonania tego zabiegu. Należą do nich w szczególności stany zapalne, niektóre choroby skóry, występowanie znamion oraz stosowanie leków przeciwzakrzepowych. W przypadku doustnej terapii lekami zawierającymi izotretynoinę należy odczekać co najmniej pół roku przed planowanym zabiegierm. Również peelingi fizyczne wykorzystujące działanie lasera zmieniły się diametralnie. Oprócz natychmiastowego oddziaływania na skupiska komórek barwnikowych uszczelniają na naczynka krwionośne oraz poprawiają napięcie skóry. Peelingi laserowe o wiele precyzyjniej usuwają powierzchowne warstwy naskórka niż zabiegi mechanicznego czy chemicznego złuszczania. Laser wytwarza kontrolowane uszkodzenia wybranych obszarów skóry, które są otoczone zdrową tkanką. To umożliwia szybką regenerację i stymuluje produkcję elastyny i kolagenu.

W kosmetologii stosujemy laser do:

  1. Lekkiego regeneracyjnego złuszczania naskórka. Zabieg wywołuje minimalny efekt ablacyjny na powierzchownych warstwach skóry. Wygładza, zmniejsza drobne zmarszczki, płytkie blizny potrądzikowe i rozszerzone pory.
  2. Średniego regeneracyjnego złuszczania naskórka. Zabieg wywoła mocniejszą ablację regeneracyjną. Przyniesie bardziej widoczne efekty, co jednak może się wiązać z dłuższym czasem rekonwalescencji.
  3. Głębokiego regeneracyjnego złuszczania naskórka. Wywołuje ablację na poziomie warstwy brodawkowatej skóry właściwej. Zabieg stosowany jest w przypadku widocznych przebarwień, zmarszczek, bruzd, blizn i zwiotczałej skóry.

Często efekt działania peelingów jest porównywalny z inwazyjnymi zabiegami estetycznymi, takimi jak mezoterapia. Skóra wygląda podobnie, jest w świetnej kondycji, a nie narażamy jej na powikłania jak w przypadku silniejszych procedur zabiegowych.

 


 

Obecnie stosuje się połączenia z synergicznie działającymi substancjami, które wspomagają przenikanie przez naskórek, dzięki czemu zabiegi na bazie kwasów są równie skuteczne, ale bardziej przewidywalne i bezpieczne.

Aneta Walczak

 

Peelingi chemiczne to nie tylko złuszczanie naskórka, ale pierwszy krok do pobudzania „uśpionych” z wiekiem funkcji skóry. Na przestrzeni wielu lat stosowano różne substancje czynne, za pomocą których, w zależności od stężenia i pH, uzyskiwano poprawę kondycji skóry. Niestety, niektóre z nich powodowały szereg powikłań w postaci przebarwień i blizn, jak również długotrwałego podrażnienia. 

Obecnie peelingi przeżywają „odrodzenie”. Znane od wielu lat kwasy (np. glikolowy czy trójchlorooctowy) kiedyś, żeby były skuteczne, stosowane były w wysokich stężeniach. Konsekwencją tego było właśnie podrażnienie, silne złuszczanie, a wywołany stan zapalny w skórze powodował wtórne przebarwienia. Doświadczenie i nowe technologie (w tym zamykanie cząsteczek w nanosomach) pozwalają na użycie tych składników w niższych stężeniach. 

Obecnie stosuje się połączenia z synergicznie działającymi substancjami, które wspomagają przenikanie przez naskórek (np. kwas salicylowy ułatwiający penetrację kwasu TCA), dzięki czemu zabiegi na bazie kwasów są równie skuteczne, ale bardziej przewidywalne i bezpieczne. Próbę czasu przetrwał roztwór Jessnera, kwas pirogronowy i retinoidy, a duże zaufanie wśród kosmetologów zyskał kwas azelainowy, arginina i dawniej nieznane kwasy – ferulowy oraz traneksamowy. Ze względu na swoje właściwości znalazły one zastosowanie w pielęgnacji skóry wrażliwej i naczyniowej.

 

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ