Czy „gabinetowy klasyk”, taki jak wapozon, przydaje się dziś w salonie kosmetycznym? Kiedy warto go stosować? Okazuje się, że nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem.
Do niedawna rozgrzanie skóry pod wapozonem było nieodłącznym elementem wielu procedur kosmetycznych, a w przypadku oczyszczania twarzy było wręcz obowiązkowe. Sesji z gorącą parą oczekiwały też starsze klientki uważające ją za podstawę każdej kuracji na twarz, którą trudno powtórzyć samej w domu. Czy takie rozwiązanie jest rzeczywiście dobre dla skóry? Czy musi być integralną częścią oczyszczania twarzy? Sprawdźmy, jak jest w rzeczywistości, i rozwiejmy mity, którymi przez lata obrosło stosowanie wapozonu.
Ufff jak gorąco!
Rozgrzewanie skóry parą ma swoje dobre strony. Pomaga zmiękczyć nagromadzone złogi sebum, rozluźnia wiązania między martwymi komórkami naskórka i odblokowuje zatkane pory. Dzięki takiemu przygotowaniu cery, zwiększa się wchłanianie składników aktywnych stosowanych na kolejnych etapach zabiegów. Ciepła para poprawia też krążenie krwi, sprawiając, że ta dociera do skóry „świeża”, czyli dotleniona i dostarcza jej cenne substancje odżywcze. Dodatkową zaletą tej – wydawałoby się nieco archaicznej – procedury jest relaksacja, szczególnie jeśli do zbiornika na wodę dodamy kilka kropli esencjonalnych olejków, dostosowanych do potrzeb i preferencji klientki. To proste i doskonałe rozwiązanie aromaterapeutyczne. Mimo że dla klientki może to być, ogólnie rzecz biorąc, przyjemne doświadczenie, nie dla każdej skóry jest ono korzystne.
Dobrana para
Traktowanie skóry gorącą parą najlepiej sprawdzi się u osób, które mają cerę tłustą, zanieczyszczoną, wymagającą silnego oczyszczania manualnego i wydzielającą dużo sebum, które zbiera się na jej powierzchni. W takim wypadku korzyści są dwojakie. Po pierwsze ciepła mgiełka odblokowuje zatkane ujścia porów i zmiękcza nagromadzone w nich zanieczyszczenia, a po drugie ciepło nasila wydzielanie potu, dzięki czemu ułatwia odblokowanie i wypłukanie zawartości porów.
Często trudno jest opróżnić ich wnętrze, ponieważ nagromadzony w nich łój i zanieczyszczenia stwardniały. W takich przypadkach zastosowanie wapozonu znacznie ułatwia ekstrakcję.
Para jest też dobrym rozwiązaniem u osób z ziemistą lub tzw. zmęczoną cerą, ponieważ poprawia krążenie krwi i zwiększa dopływ tej natlenowanej, dzięki czemu przywraca twarzy zdrowy koloryt. Pamiętajmy też, że jej działanie zmiękczające pomaga zwiększyć efektywność przenikania substancji aktywnych zawartych w kosmetykach.
Kiedy unikać
Leżenie pod mgiełką ciepłej pary nie jest zalecane osobom z wrażliwą, suchą, starzejącą się i mało jędrną skórą, a także w przypadku rozszerzonych czy popękanych naczynek.
Chcesz wiedzieć więcej?Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE
LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ