Święty Graal w medycynie estetycznej

W medycynie estetycznej tak naprawdę nie chodzi o zmianę wyglądu, lecz o zachowanie i wydobycie naturalnego piękna oraz zadbanie o zdrowie skóry. 

 

LNE: Porozmawiajmy o tzw. liftingu skroniowym i nowych stymulatorach tkankowych w okolice gładziny czołowej, bo nie wszystkie stymulatory nadają się do podania w tych obszarach.

Dr Gabriela Mercik: Okolica oka i czoła są bardzo wrażliwe, ponieważ unaczynienie jest tutaj gęste, a możliwość spowodowania komplikacji w okolicy skroniowej (np. ślepoty) nie jest tylko teorią. Zdarzały się już tego typu przypadki. Lepiej więc być bardzo ostrożnym w trakcie podawania jakiegokolwiek preparatu w te obszary. Trzeba bezwzględnie znać układ naczyń, powięzi, tkanki podskórnej i mięśni.

 

A jeśli wystąpią działania niepożądane?

To należy być przygotowanym na ich leczenie. W razie wątpliwości lepiej zrobić mniej iniekcji bez komplikacji niż o jedno wstrzyknięcie za dużo. 
Do wolumetrii okolicy skroniowej bezpiecznym wyborem jest kwas hialuronowy, po stymulatory tkankowe powinni sięgać tylko doświadczeni i przeszkoleni lekarze.  

Zwłaszcza po preparaty nowej generacji, których po iniekcji nie da się już usunąć. 

 

Dlaczego planując zabieg, radzi pani brać pod uwagę kompleksowo całą twarz i szyję? 

Dlatego, że poprawiając jeden element twarzy, nie możemy zostawić reszty bez ingerencji. Lepiej jest rozłożyć liczbę „planowanych strzykawek” odpowiednio na całą twarz. Osoby, które miały podany kwas hialuronowy tylko miejscowo – w usta czy policzki, a resztę twarzy nietkniętą, wyglądają nienaturalnie. 

 

To nie najlepiej świadczy o sposobie przekazywania wiedzy pacjentom. 

Tak, a oni nie wiedzą przecież nic o działaniu stymulatorów i kwasu hialuronowego ani o ich dobroczynnym działaniu na skórę. Przychodzą do nas po ekspertyzę i poprawę wyglądu, a naszej pracy powinna przyświecać zasada Primum non nocere.

 

O czym jeszcze warto pamiętać?

Że na okolicę czołową nie używamy produktów twardych, czyli gęstych kwasów hialuronowych, żeby nie blokować przepływu krwi w naczyniach. Ponadto w okolicy skroniowej podajemy produkt kaniulą, redukując możliwość krwawienia i siniaków.
Nie polecam też kwasu hialuronowego w dolną powiekę oka, bo to „bardzo wodna” okolica i w zależności od tego, czy dzień wcześniej wypijemy dużo, czy mniej wody, może ona puchnąć i codziennie pacjentka będzie wyglądać trochę inaczej.

 

Czym charakteryzują się anatomicznie te okolice w przebiegu procesów starzenia?

Po pierwsze, kości czaszki w trakcie starzenia zanikają, naturalne otwory powiększają się, co powoduje, że tkanki miękkie się zapadają w głąb oczodołu. A zatem:

  • cała gałka oczna zapada się do oczodołu, więc oczy wydają się proporcjonalnie mniejsze, nadmiar skóry z powieki górnej i opadnięcie skóry z czoła (wraz z brwią) zmniejszają szparę oczną;
    zanik tkanki tłuszczowej w okolicy skroniowej jest przyczyną „braku objętości” w tej okolicy i uwidocznienia dołów skroniowych, co u osób starszych skutkuje wyostrzeniem rysów z widocznym nadmiernie łukiem jarzmowym;
  • na skórze widać linie, zmarszczki i fałdy w dolnej partii twarzy, pojawia się charakterystyczny fałd nosowo-wargowy oraz tzw. chomiki i linie marionetki, a kąciki ust opadają; 
  • mięśnie stają się luźniejsze i bardziej rozciągnięte, co powoduje jeszcze większe opadanie fałdów skórnych. 

 

Czy trzeba wziąć pod uwagę jakość naczyń?

Tak, bo mogą one być zmiażdżycowane, czyli bardzo kruche, a ponadto tracą też swoją elastyczność. Niestety łatwo je ucisnąć z zewnątrz wstrzykniętym produktem, aby całkowicie się zapadły. Czasami widzimy wtedy nowo wytworzone naczynia, które tworzą nową siatkę połączeń, by ominąć zablokowaną okolicę i utrzymać mikrokrążenie. 

Wstrzykując w tę okolicę produkt, należy koniecznie sprawdzić, czy nie zostało uszkodzone naczynie, czy nie trafiliśmy igłą prosto w nie. Nawet niewielka ilość krwi w strzykawce zobowiązuje nas do odstąpienia od podania w tym miejscu produktu, by nie spowodował on powikłań (np. zatoru). Każde zblednięcie skóry bez powrotu włośniczkowego powinno wzbudzić nasz niepokój i podjęcie natychmiastowych działań.

 

 

Do wolumetrii okolicy skroniowej bezpiecznym wyborem jest kwas hialuronowy, po stymulatory tkankowe powinni sięgać tylko doświadczeni i przeszkoleni lekarze.

 

 

Jakich?

Pierwszej pomocy. Dlatego tak ważne jest wyposażenie gabinetu we wszystko, co może być pomocne: od nitrogliceryny, aspiryny, po ciepłe okłady i hialuronidazę. 

Dużym problemem bywa podanie stymulatorów tkankowych donaczyniowo, ponieważ nie ma dla nich antidotum. Nim zabierzemy się za podawanie ich w te okolice, miejmy w głowie możliwość powikłań.

 

A które struktury tkankowe należy wzmacniać w okolicy skroniowej, aby modyfikować ich strukturę?  

Po pierwsze, ustalmy – czym. Najlepiej podawać tu produkty, które wzmocnią przyczepy powięzi oraz uzupełniają „braki w objętości” w danej okolicy, czyli odbudowują je do poprzedniego anatomicznego poziomu. Miejmy na względzie, że kwas hialuronowy po podaniu zwiększy swoją objętość około 20 proc., więc w trakcie zabiegu zostawmy ten margines na zwiększenie objętości do dwóch tygodni po zabiegu. Okolica skroniowa może być oceniona po dwóch tygodniach od zabiegu, z ewentualną korektą w tym czasie. 

Kości jarzmowe bywają naturalnie duże i nie wymagają szczególnej korekty – najlepiej poprosić pacjentkę o zdjęcie sprzed 20 lat. Wtedy łatwiej ocenić powstałe w wyniku starzenia się braki w objętości.

Pacjentki proszą o powiększenie policzków, gdy widzą w lustrze „marionetki” lub fałdy nosowo-wargowe, ale nie tędy droga. Chcą rozwiązać swój problem, ale to od nas zależy, jakie efekty im zaserwujemy. Nie można ślepo podążać za trendami, bo rezultaty bywają opłakane. 

 

Pracując w kilku krajach, widzi pani, jakie trendy przychodzą do nas z Zachodu, a jakie ze Wschodu?

Tak, dlatego od początku mojej kariery w medycynie estetycznej mówię o naturalnym wyglądzie, o zdrowej skórze. Kwas hialuronowy może pozostawać pod skórą nawet do 20 lat, więc trzeba go aplikować ostrożnie, szczególnie jeśli to kolejny zabieg. 

Pytajmy też pacjentki, jaki konkretnie produkt miały poprzednio wstrzyknięty, bo najlepiej jest użyć kwasu tej samej marki (jeśli podajemy go w to samo miejsce).

Miejmy też na uwadze, że jeżeli ktoś ma uczulenie na jeden produkt, nie musi mieć na inny – warto zrobić próbę niewielką ilością nowego preparatu i odczekać 24 godziny.

 

 

Zasady trójkąta młodości a stymulatory

  • Nie wstrzykujemy nic w dolne partie twarzy, aby zredukować fałdy nosowo-wargowe czy chomiki, zanim nie uzupełnimy objętości w górnej części twarzy – okolicy skroniowej.  
  • Nie obciążamy dodatkowo dolnych partii twarzy, bo z powodu grawitacji i tak nie są łatwe do uniesienia.
  • Dodawanie im objętości  ciężkości zmienia proporcje twarzy na tyle, że twarz staje się cięższa w dolnej partii, przez co szerokość skroni wydaje się optycznie węższa. 
  • Daje to efekt odwrotny do zamierzonego, gdyż aby odwrócić proces starzenia i proporcje, musimy trzymać się zasady trójkąta młodości (twarz powinna być szersza na górze, a węższa na dole, zaś szerokość żuchwy mniejsza niż szerokość skroni).

 

 

Czy zabiegi laserowe także wzmacniają przyczepy więzadeł i powięzi?

Tak, gdyż stymulując nową skórę, naprawiają szkody wyrządzone przez lata. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że można je serwować niemal wszystkim, jest to nasz Święty Graal w medycynie estetycznej na następne 20 lat. Po zabiegu laserowym jedynie pozostaje uzupełnienie objętości w okolicy skroniowej. Policzki są już dobrze uniesione, skóra staje się znów elastyczna i wraz z linią żuchwy napięta, tak że jedynie można odrestaurować kąt żuchwy i jej objętość, by uzyskać młody, zdrowy wygląd.

 

Co rekomenduje pani w okolicach brwi, czy tu warto sięgać po nici?

Dobrze podane nici PDO lub PLA dają bardzo satysfakcjonujące efekty na wiele lat.  

Źle założone, czy naciągnięte dla efektu foxy eyes, nie sprawdzą się, zwłaszcza u osób ze starzejącą się, wiotką skórą. Należałoby ją najpierw ujędrnić zabiegiem laserowym przed założeniem nici. Jeśli poprawimy jakość skóry, zliftingujemy brwi laserem, uzupełnimy okolicę skroniową kwasem hialuronowym i wzmocnimy łuk brwiowy stymulatorem tkankowym – nici nie będą potrzebne. Wszystko zależy od budżetu i planu zabiegowego. Jeśli koniecznie chcemy liftingować brwi nićmi, przynajmniej przywróćmy laserem jędrność powiek. To zabieg na XXI wiek. 
Wiem, że trudno zaakceptować nowoczesne procedury w czasach, gdy wszyscy wycinają powieki, ale są już dostępne zabiegi, które zapobiegają opadaniu brwi czy powiek – wtedy obejdzie się bez zabiegu operacyjnego. 

Promujemy takiego typu zabiegi u nas, w Dr. Gabriela Clinic. Nie tylko na powieki, lecz także na całą twarz, szyję i ciało. Naszą misją jest edukacja społeczeństwa i pokazywanie sposobów na nieinwazyjne poprawianie zdrowia skóry.

Nici zostawiamy dla tej grupy pacjentek, które już nie mają czasu na zapobieganie, u których starzenie i jakość skóry są zaawansowane, i wtedy najlepszym sposobem jest mechaniczne uniesienie brwi. 

 

A jakie inne zabiegi aparaturowe szczególnie sprawdzą się w tych okolicach?

Zacznijmy od tego, że nieinwazyjne zabiegi wymagają cierpliwości, czego brakuje pacjentom. W efekcie końcowym liczy się wynik. Ale jeśli wytłumaczymy, na czym polega starzenie się skóry, większość zgadza się na dłuższą ścieżkę, by odmłodzić cerę zamiast wycinania starej i zaszywania. Tu nie ma mowy o odmłodzeniu skóry – ona jest taka, jak była przed zabiegiem, czyli stara i wiotka, jest jej tylko mniej.

 

A więc namawiamy na dłuższy proces, czyli odmładzanie. Tylko czym?

Najlepiej działają autorskie metody łączone – m.in. radiofrekwencja, laseroterapia, zabiegi światłem czerwonym, białym i fulurenowym LED, nawilżanie odpowiedną mezoterapią, kosmeceutykami i odpowiednia ochrona UV.

Nasza autorska procedura 6D® powoduje ujędrnianie, lifting, stymulację kolagenu i zacieśnianie skóry, czyli wszystko, co jest potrzebne, aby okolica oka wyglądała na młodszą i zdrowszą. Efekt? „Wydobycie” gałki ocznej z oczodołu, napięcie skóry, skurczenie powiek, uniesienie brwi i naprawa cery. To działa wielopoziomowo. 

Dotarliśmy do momentu, w którym odnowa biologiczna przybrała nową postać. Możemy w tej chwili mówić o długowieczności, bo gdy patrzy się na nasze pacjentki po dwóch-trzech latach od początku zabiegów, widać rozjaśnienie skóry, jej napięcie i wiek biologiczny cofnięty przynajmniej o 15-20 lat. Należy też zrozumieć, że wywołujemy proces odnowy, stymulujemy nowy kolagen – ten proces nie zatrzymuje się po skończonym zabiegu, ale trwa przez następne przynajmniej 12 miesięcy.

 

A które zabiegi są nieskuteczne w tych obszarach?

Wiele lat temu wykonywałam zabiegi plazmą, niestety blizny pozabiegowe i odbarwienia skóry występują tu nawet kilka lat po zabiegu. Nie polecam domowych rollerów do mezoterapii, bo powodują blizny i zamiast nowego kolagenu mamy tkankę bliznowatą, co daje o sobie znać, kiedy organizm się starzeje. Nie stosuję ani nie polecam metod, które są niepowtarzalne, czyli PRP – osocze bogatopłytkowe. 

Nasz organizm to wielka fabryka, która zmienia się codziennie, utrzymując homeostazę. Jeśli mamy przeziębienie, w naszej krwi krążą czynniki zapalne. A my zagęszczamy osocze i wstrzykujemy je w twarz? Wybierajmy etyczne metody, które działają i mają badania medyczne. 

 

Jest też na rynku wiele maszyn, które nie mają udowodnionej skuteczności. 

Dlatego jestem ostrożna, jeśli chodzi o wszelkie nowości, zanim nie uzyskają wystarczającej liczby udokumentowanych – pozytywnych i negatywnych – przypadków zastosowania. 

 

 

Zdrowie całego organizmu pokazane jest na twarzy. Połączenie wiedzy z medycyny wschodniej z zachodnią i naturalną wskazuje nam holistyczny kierunek.

 

 

A po co nowego warto sięgać w zakresie medycyny anti-aging?

Zdrowie całego organizmu pokazane jest na twarzy. Połączenie wiedzy z medycyny wschodniej z zachodnią i naturalną wskazuje nam holistyczny kierunek. 

Odchodzi się od iniekcji. Stymuluje się młodość od środka – suplementami diety, probiotykami, witaminami, aminokwasami i odpowiednią ilością zdrowej wody.

Ponadto przeciwdziałanie stresowi, medytacja, masaże drenujące układ limfatyczny, praca nad nerwem błędnym, odpowiednie zabiegi laserowe, unikanie nikotyny, odpowiednia do pory roku i klimatu pielęgnacja skóry, wystarczająca ilość snu – to podstawa dobrego wyglądu. 
Zabiegi stosujmy z umiarem i planem na życie. Wybierajmy sprawdzone metody poparte badaniami medycznymi, a nie marketingowymi. Przeszczepy fibroblastów, tak jak modne ostatnio egzosomy, nie mają poparcia w badaniach medycznych. 

Nazywam je zabiegami na ego. Nie szkodzą, ale…. nie liczmy na wiele. 

Doceńmy za to metody drenażu limfatycznego twarzy i ciała – usunięcie toksyn z zablokowanych naczyń limfatycznych powoduje, że nasz organizm zaczyna się oczyszczać i wzrasta jego odporność, a o to chodzi w zdrowym życiu.  

 

Czyli nowa medycyna estetyczna to medycyna długowieczności?

Wiele trzeba się nauczyć, by móc spojrzeć na człowieka jak na całość, a nie tylko na jedną okolicę. Dlatego medycyna jest sztuką, a nie rzemiosłem. 

Uczymy się jej całe życie. Jest fascynująca. I nieodkryta jeszcze do końca. Tylko zrozumienie procesów starzenia się oraz mądre i wyważone stosowanie nowoczesnych technologii może przynieść długotrwałe efekty poprawy wyglądu.

 

Rozmawiała Agnieszka Gomolińska

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ